Polak będzie szefem ważnej światowej agencji? Popiera go Europa Wiadomości sportowe z kraju i świata

Polak będzie szefem ważnej światowej agencji? Popiera go Europa

Przede mną długa i niełatwa droga oraz silni kontrkandydaci” – powiedział o kandydowaniu na funkcję przewodniczącego Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) minister sportu i turystyki Witold Bańka.

Oficjalnie wybór następcy Craiga Reedie’ego, który sprawuje tę funkcję jako przedstawiciel ruchu olimpijskiego, odbędzie się na kongresie WADA w Katowicach w listopadzie przyszłego roku. Zgodnie z zasadą rotacyjnej prezydentury, powinien nim zostać kandydat wyłoniony przez rządy krajów.

“30 stycznia Komitet Rady Europy ds. WADA (CAHAMA), odpowiedzialny za sprawy antydopingowe, wybierze swojego kandydata. Przede mną długa i niełatwa droga oraz silni kontrkandydaci. Jeśli ministrowie z Europy postawią na mnie, zacznę oficjalnie kandydować jako przedstawiciel Starego Kontynentu. Jeśli nie, solidarnie poprę zwycięzcę. W podobnym trybie, przez aklamację, byłem wybierany z ramienia Europy na członka komitetu wykonawczego WADA” – podkreślił Bańka w wywiadzie dla WP SportoweFakty i dodał, że w maju rządy zadecydują, kto będzie wspólnym kandydatem wszystkich kontynentów.

Za jego najgroźniejszą konkurentką uchodzi norweska minister do spraw dzieci oraz równości Linda Hofstad Helleland, który obecnie pełni funkcję wiceprzewodniczącej WADA.

“Dziś już wiadomo, że będzie co najmniej trzech kandydatów, oprócz mnie pani minister z Norwegii i minister z Belgii” – wspomniał Bańka, który przyznał, że prowadzi już kampanię wyborczą.

“Nie ukrywam, że prowadzę rozmowy na terenie Europy, ale dyplomacja lubi ciszę” – wskazał, podkreślając jednocześnie, że “odzew jest dobry”.

“To szansa, jakiej w świecie sportu Polak jeszcze nie miał. Myślę, że to szansa nie tylko dla mnie, ale również dla naszego kraju. Nas, Polaków, jest za mało w międzynarodowych federacjach, organizacjach sportowych” – zauważył.

Główne założenie jego programu to zwiększenie na całym świecie liczby akredytowanych laboratoriów antydopingowych, powołanie rzecznika zawodników i dalsze zwiększanie budżetu WADA.

“W tej chwili mamy ich (laboratoriów – PAP) tylko 30. Koncentrujemy się wyłącznie na wielkich skandalach, a zapominamy o tym, że w wielu miejscach na świecie system antydopingowy w ogóle nie istnieje. W trakcie igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku około 10 procent medalistów pochodziło z krajów, w którym albo w ogóle nie istniał system antydopingowy, albo w ramach krajowego programu kontroli antydopingowej pobierano mniej niż 100 próbek rocznie. Co więcej, blisko połowa państw, których reprezentacje wystąpiły w Rio, nie posiadała w tym czasie na swoim terenie narodowej organizacji antydopingowej, realizującej odpowiedni program kontroli” – zwrócił uwagę.

Zaznaczył, że stworzenie solidarnościowego funduszu, który pomoże stworzyć w ubogich krajach politykę antydopingową, to jedno z wyzwań, które stoją przed WADA.

Jego zdaniem, istotną kwestią jest także poprawienie komunikacji ze sportowcami.

“Jednym z moich założeń jest powołanie rzecznika zawodników działającego przy Światowej Agencji Antydopingowej. Przykład RUSADA (Rosyjskiego Agencji Antydopingowej – PAP) pokazał, że wielu sportowców nie rozumiało tego, co się w tej sprawie działo i wyrażało swoje niezadowolenie co do konkretnych decyzji WADA. System antydopingowy jest bardzo skomplikowany i zdominowany przez biurokrację. Zawodnikowi nie jest łatwo się w nim odnaleźć. Trzeba te procesy wyjaśniać i umiejętnie komunikować. Wszystkie działania muszą być transparentne, a dokumenty publiczne powinny być łatwo dostępne” – tłumaczył Bańka.

Dodał, że należy sukcesywnie zwiększać budżet WADA, co – dzięki jego staraniom – już udało się rozpocząć.

“Po prowadzonych przeze mnie negocjacjach budżetowych zwiększyliśmy go o osiem procent rok do roku w najbliższych latach. Ważną kwestią mojego programu jest również intensyfikacja działalności naukowej i śledczej” – nadmienił szef resortu sportu.

Chwalił też polski system antydopingowy.

“Obecnie mamy w Polsce silny system antydopingowy. Rocznie pobieramy około cztery tysięcy próbek i mamy kilkadziesiąt przypadków dopingu, a więc niespełna dwa procent. W porównaniu z innymi krajami jest to średni odsetek tzw. koksiarzy. Jednocześnie jesteśmy w czołówce 14 państw świata, jeśli chodzi o liczbę pobieranych próbek” – wyliczył.

Do sukcesów zaliczył również dostosowania polskiego prawa do przepisów WADA i powołanie Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA), w ramach której funkcjonuje m.in. pion śledczy.

“Zostało to bardzo mocno docenione” – podsumował 34-letni Bańka, były lekkoatleta, od listopada 2015 minister sportu i turystyki, a od kwietnia 2017 członek komitetu wykonawczego WADA.

W przyszłym roku (5-7 listopada) Katowice będą gospodarzem Światowej Konferencji Antydopingowej. Udział w obradach weźmie ok. 2 tys. osobistości z całego świata, zostaną m.in. wybrane nowe władze WADA, zatwierdzone będą też zmiany w kodeksie antydopingowym.

WADA powstała w listopadzie 1999 roku jako niezależna fundacja pod przewodnictwem MKOl. Dwa lata później przeniosła się ze Szwajcarii do Kanady. Jej celem jest walka z niedozwolonym wspomaganiem w sporcie, m.in. poprzez opracowywanie i ustalanie przepisów oraz procedur antydopingowych. Poza tym m.in. publikuje listę substancji zakazanych i wydaje akredytacje dla krajowych laboratoriów antydopingowych.

 

 

Źródło: Autor:
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij