“Pojemnik na zwłoki” i “zestaw do zamiatania poczucia winy” w Leroy Merlin. O co chodzi? Publicystyka

“Pojemnik na zwłoki” i “zestaw do zamiatania poczucia winy” w Leroy Merlin. O co chodzi?

Co za piękna katastrofa. Sieć sklepów Leroy Merlin, mimo kolejnych doniesień o zbrodniach wojennych dokonywanych przez Rosjan na Ukrainie, wciąż nie zamierza wycofywać się z Rosji. Narastającej irytacji postawą Francuzów nie kryją klienci w Polsce, którzy coraz częściej decydują się na bojkot konsumencki. Teraz Polacy poszli krok dalej i zdecydowali się na kolejną akcję, która ma zniechęcić do zakupów w Leroy Merlin.

“Pojemnik na zwłoki”, “Zestaw do zamiatania poczucia winy” czy młotki “do zabijania” – takie etykiety produktów dostępnych w sklepie znalazły się w jednym z marketów sieci. Wszystko okraszone komentarzem “Leroy wspiera ludobójstwo w Ukrainie”.

Organizatorem akcji jest warszawski artysta i aktywista Bartek Kiełbowicz. Choć jego światopogląd trudno nazwać konserwatywnym, to ta akcja i szerokie poparcie dla niej pokazują, że niektóre kwestie łączą Polaków ponad podziałami.

Kiełbowicz nie tylko “strollował” Leroy Merlin, ale zachęca do tego także innych. Na swoim Facebooku opublikował link do swojej strony, z której można pobrać przygotowane i wymierzone “etykiety”. “Zrób to sam”  – pisze artysta.

Leroy Merlin, choć oficjalnie potępia zbrodnie na Ukrainie, wciąż nie może zdecydować się na wycofanie z Rosji. Kiedy kilka tygodni temu zadaliśmy im pytania dotyczące obecnej sytuacji na Ukrainie, przesłano nam zdawkowe oświadczenie.

Czytamy w nim m.in.:

“Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci obrazami zniszczeń dokonanych w miastach ukraińskich i tragedii ludzkich wynikających z tej wojny. Wczoraj do tych scen doszedł obraz zbombardowanego sklepu Leroy Merlin w Kijowie. Zginął w nim ochroniarz centrum handlowego. Wręcz brakuje wystarczająco mocnych słów na wyrażenie potępienia całej tej brutalności stosowanej od 24 lutego w Ukrainie. A jednocześnie mamy ogromne współczucie dla wszystkich ofiar tej wojny(…)”.

Polscy konsumenci uważają jednak, ze działania są nieadekwatne. Wielu odwróciło się od sklepu, o czym świadczą ostatnie dane z raportu PKO, z których wynika, że Polacy rzadziej decydują się na zakupy w sieciach, które kontynuują sprzedaż w Rosji.

Polacy protestują też w internecie. Niepochlebne opinie o sieciach pojawiają się m.in. w “opiniach Google”. Problem jest do tego stopnia poważny, że według informacji podanych przez platformę “Wykop”, internetowy gigant zablokował możliwość oceniania wszystkich sklepów Leroy Merlin na terenie Polski.

Źródło: Autor: pf
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij