W wieku 59 lat zmarł Evan Wright. Jego reportaże z inwazji na Irak pokazały światu jak wyglądała tamta wojna.
Wright urodził się w Ohio w rodzinie prawników. On sam jednak miał kłopoty z prawem. Jako nastolatek został wyrzucony ze szkoły za handel marihuaną, odsiedział też wyrok w poprawczaku. Karierę medialną rozpoczął w 1995 roku w pornograficznym magazynie Hustler, dla którego recenzował filmy erotyczne. Później pracował także dla Rolling Stone, Time i Vanity Fair. Wiele jego tekstów dotyczyło amerykańskich subkultur, od radykalnych ekologów po neo-nazistów.
Prawdziwą sławę Wright zyskał jednak dopiero jako korespondent wojenny. W 2002 roku Rolling Stone wysłał go do Afganistanu. Rok później przydzielono go do batalionu zwiadowczego piechoty morskiej. Ta jednostka była w awangardzie amerykańskich sił, które zaatakowały Irak. Towarzyszył im przez kilka tygodni na froncie, niejednokrotnie dostając się pod ogień Irakijczyków. Seria reportaży, którą zatytułował „Zabójcza Elita”, została bardzo ciepło przyjęta przez czytelników i otrzymała wiele nagród.
Po powrocie do kraju Wright opisał swoje doświadczenia w książce Generation Kill. Jego książka początkowo wzbudziła w wojsku kontrowersje, a niektórzy żołnierze zarzucali mu, że zaszkodziła im w karierze. Po jakimś czasie dowódcy piechoty morskiej zaczęli jednak polecać jej lekturę nowym rekrutom, aby zaznajomili się z realiami pola walki. Na jej podstawie HBO stworzyła miniserial pod tym samym tytułem, który szybko stał się hitem, a dzisiaj jest uznawany za jedno z najbardziej realistycznych przedstawień działań wojennych, jakie można zobaczyć na ekranie. Wright wrócił do Iraku w 2007 roku, kiedy administracja Busha zwiększyła liczbę służących tam żołnierzy.
Portal Task&Purpose poinformował, że Wright zmarł 12 lipca. Miał 59 lat. Biuro koronera hrabstwa Los Angeles poinformowało, że popełnił samobójstwo. Przyczyny na razie są nieznane.