Władze Sri Lanki wprowadziły do odwołania godzinę policyjną i po raz kolejny wprowadziły blokadę mediów społecznościowych. Powodem jest fala antyislamskiej przemocy wywołanej zamachem na kościoły do jakiego doszło w niedzielę wielkanocną.
Bezpośrednim powodem zamieszek był wpis w mediach społecznościowych Abdula Hameeda Mohameda Hasmara, muzułmańskiego właściciela sklepu. „Nie śmiejcie się więcej, pewnego dnia zapłaczecie” – napisał, co zostało powszechnie zinterpretowane jako groźba kolejnego zamachu. Policja błyskawicznie go aresztowała ale było już za późno – jego wpis rozszedł się błyskawicznie po mediach społecznościowych i wywołał falę antyislamskiej przemocy.
W całym kraju tłumy zaatakowały należące do muzułmanów sklepy i restauracje. Celem wściekłego tłumu stały się również meczety i islamskie szkoły a nawet zamieszkiwane przez muzułmanów domy. Doszło do starć z policją, która musiała rozpędzić tłum strzelając w powietrze i używając gazu łzawiącego.
Do najbardziej intensywnych pogromów doszło na północy kraju. Na razie wiadomo o jednej ofierze śmiertelnej. Tłum wdarł się do warsztatu 45-letniego stolarza i zaatakował go ostrymi narzędziami. Mężczyzna zmarł po przewiezieniu do szpitala. W mieście Kiniyama setki osób wdarły się do meczetu po tym, gdy wojsko przeszukało leżący w pobliżu staw w poszukiwaniu broni. Wybili okna, zniszczyli drzwi i spalili znalezione Korany.
Zachodnie media donoszą, że pogromy na Sri Lance są organizowane przez chrześcijańską mniejszość. Lokalni dziennikarze twierdzą jednak, że większość uczestników należy do ludu Syngalezów, wyznającego w większości buddyzm. Wśród uczestników zamieszek zauważono też co najmniej kilku buddyjskich mnichów. Władze kościelne wezwały wiernych do zachowania spokoju i nie brania udziału w zamieszkach.
Władze Sri Lanki ogłosiły, że policji udało się opanować sytuację. W nocy z niedzieli na poniedziałek wprowadzono w całym kraju godzinę policyjną, w Północno-Zachodniej Prowincji będzie obowiązywać do odwołania. Po raz kolejny zablokowano również media społecznościowe aby utrudnić uczestnikom zajść koordynację kolejnych ataków. Rząd apeluje o spokój i twierdzi, że dalsza przemoc utrudni dochodzenie w sprawie zamachów.