Podczas obchodów Dnia Ojca doszło do katastrofy zabytkowego samolotu Lockheed 12A Electra Junior. Jego załoga zginęła na miejscu.
Lockheed 12A to mniejsza wersja popularnego samolotu pasażerskiego Lockheed Model 10 Electra. Był napędzany dwoma silnikami R-985 Wasp Junior o mocy 450 km. Mógł zabrać na pokład sześciu pasażerów. Mała pojemność sprawiła, że nie odniósł sukcesu jako samolot pasażerski, ale zyskał popularność jako samolot dla biznesmenów. Został oblatany w 1936 roku, zbudowano 130 sztuk.
Jeden z takich samolotów miał wziąć udział w sobotę w pokazie, który zorganizowano z okazji Dnia Ojca w Kalifornii. Niestety zakończyło się to tragedią. Świadkowie twierdzą, że krótko po starcie z lotniska Chino, gdy samolot był na wysokości ok. 100 metrów, nagle pochylił się w lewo i zaczął spadać. Uderzył w ziemię i eksplodował.
Two pilots killed when World War II-era plane crashes at Father’s Day event: Frank Wright, 67, the chief of operations at the Yanks Air Museum, was flying the twin-engine Lockheed 12A plane with his co-pilot Saturday afternoon when… https://t.co/yRTDnCQYsg #Trump2024 #NahBabyNah pic.twitter.com/xvYTnTaNP0
— NahBabyNah 🗳️Trump🗳️ (@NahBabyNah) June 16, 2024
Na jego pokładzie były dwie osoby, które zginęły na miejscu. Samolot spadł na puste pole, więc nie było innych ofiar. Tożsamość załogi nie została na razie ujawniona. Telewizja Fox News ustaliła jednak, że jedną z ofiar był Frank Wright, szef Muzeum Lotnictwa Yanks, do którego należał ten samolot. Samo muzeum poinformowało, że współpracuje w pełni z śledczymi z FAA i NTSB, którzy wyjaśniają teraz przyczyny tej katastrofy. Będzie zamknięte na czas żałoby.