Platforma Obywatelska boi się, że nie zbierze podpisów dla Trzaskowskiego

Rafał Trzaskowski będzie miał możliwość zbierania podpisów do 10 czerwca – tak wynika z kalendarza wyborczego zatwierdzonego przez PKW. Działaczom Platformy Obywatelskiej nie podoba się taki stan rzeczy. Uważają, iż jest to zbyt mało czasu. “Sami sobie zgotowali taki los” – komentuje poseł PiS Marek Suski.

Komitety wyborcze będą miały czas na rejestrację do 5 czerwca, natomiast do 10 czerwca będzie trwało zbieranie 100 tysięcy podpisów. Kandydaci, którzy byli zgłoszeni do wyborów 10 maja nie będą musieli ponownie przedstawiać list poparcia, w związku z czym taka sytuacja będzie dotyczyła najprawdopodobniej jedynie komitetu Koalicji Obywatelskiej, w którym doszło do wymiany kandydaty z rezygnującej ze startu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na zastępującego ją Rafała Trzaskowskiego.

Taki stan rzeczy nie podoba się politykom Platformy Obywatelskiej, którzy uważają, iż mają zbyt mało czasu na zebranie odpowiedniej ilości podpisów pod listami poparcia. Ich zarzuty odpiera z kolei poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski, który uważa, iż zebranie podpisów przez dużą partię, posiadającą struktury w całym kraju, nie powinno stanowić dla nich problemu.

– Co więcej, to oni sami zgotowali sobie taki los. Najpierw zbojkotowali wybory, potem wymienili kandydata, a na koniec do maksimum przedłużali prace w Senacie. Teraz z kolei mają pretensje do wielbłąda, że jest garbaty – uważa polityk.

Suskiemu nie podoba się sytuacja, w której opozycja ma dążyć do tego, aby Rafał Trzaskowski posiadał “nadzwyczajne przywileje i warunki”. Nie podobał mu się również sposób, w jaki PO usunęło Małgorzatę Kidawę-Błońską z roli kandydata partii. “Teraz cały kraj ma podporządkowywać funkcjonowanie państwa tak, by zabezpieczać interesy jednego kandydata dublera?” – pyta polityk.