Żadna władza nie zostawiała sobie furtki na to, co po wyborach w razie ewentualnej przegranej, bo jeśli wynik wyborów będzie dla władzy niekorzystny, to wtedy władza będzie mogła zrobić wszystko z polską demokracją – powiedział w programie “Fakty” Katarzyna Kolenda-Zaleska. Zdaniem wielu internautów dziennikarka w ten sposób zasugerowała telewidzom, że “PiS może w ten sposób unieważnić wynik przegranych wyborów”.
– Nigdy wcześniej żaden Sejm i żadna władza nie zostawiały sobie furtki na to, co po wyborach, bo jeśli wynik wyborów będzie dla władzy niekorzystny, to wtedy władza będzie mogła zrobić wszystko z polską demokracją – powiedziała za zakończenie swojego materiału w “Faktach” Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Wielu internautów, w tym prof. Stanisław Żerko, jest zdania, że dziennikarka sugerowała telewidzom TVN-u, iż Prawo i Sprawiedliwość w przypadku przegranych wyborów będzie dążyło do ich unieważnienia. Sama Kolenda-Zaleska stanowczo zaprzecza, aby dopuściła się podobnych sugestii, jednak internauci nie wierzą w jej zapewnienia.
Red. @KolendaK na zakończenie swego materiału w Faktach dała do zrozumienia telewidzom, że PiS może unieważnić niekorzystny dla tej partii wynik wyborów 13 października. Nie chcę tego komentować.
— S. Żerko (@StZerko) September 11, 2019
Możliwości są dwie. Albo rażąco mija się Pani z prawdą, a jest nagranie, co byłoby to dla Pani jako dziennikarki hańbiące, albo rzeczywiście Pani nie zastanawia się nad tym, co mówi widzom, tylko bezmyślnie klepie w ciemno do kamery każdy podany tekst, co byłoby jeszcze gorsze.
— Zuch (@zuchpl) September 11, 2019
tia, pic.twitter.com/rq9j3Aw0K5
— grzegorz dabrowski (@gd7171) September 11, 2019