Publicysta Piotr Semka, który kilka miesięcy przebywał w szpitalu w związku z zapaleniem płuc wywołanym przez Covid-19, wraca do zdrowia. Choć wciąż potrzebuje rehabilitacji, zaczął już pracę oraz udziela wywiadów. Ten ostatni, przeprowadzony przez Kamilę Baranowską, znowu wywołał żywiołową reakcję internetowych hejterów – czy ci ludzie naprawdę nie mają serca i jakiejkolwiek wrażliwości?
Sam wywiad można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika “Do Rzeczy”, publicysta opisuje w nim swoje wspomnienia ze szpitala, jak wyglądały ostatnie chwile przed podłączeniem do respiratora i co dzieje się na oddziałach covidowych, a także dzieli się osobistymi refleksjami na temat “cudu uniknięcia śmierci”. Lektura wywiadu choć niezwykle poruszająca, dla niektórych stała się kolejną okazją do drwin i ataków na dziennikarza. Niezawodni “hejterzy”, spod znaku liberalnej opozycji, znowu zaczęli prześcigać się w “subtelnościach”.
– Piotr Semka mówi, że leżąc na oddziale covidowym widział wychodzące korytarzem zapłakane żony i matki. Przepraszam bardzo, ale od kiedy wpuszczają członków rodzin w odwiedziny na oddziałach covidowych? – szydził jeden z użytkowników Twittera.
Piotr Semka mówi, że leżąc na oddziale covidowym widział wychodzące korytarzem zapłakane żony i matki. Przepraszam bardzo, ale od kiedy wpuszczają członków rodzin w odwiedziny na oddziałach covidowych?
— PrawnikPoPrawnik (@PoPrawnik2) September 6, 2021
Najwyraźniej, w przeciwieństwie do autora niniejszego artykułu, nie miał okazji być na oddziale, by odebrać rzeczy bliskiej zmarłej na covid osoby. Nie życzę mu takiego doświadczenia i tylko przyzwoitość nie pozwala mi pisać, że chętnie bym się z nim zamienił.
Zresztą pod samym wpisem “POPrawnika” jest jeszcze ostrzej. “Gruby chyba zbyt srogie tablety sobie zapodał, albo dziobie, bo wie gdzie jest miód , raty same się nie spłacą.” – pisze autor, który swój profil opatrzył zdjęciem Stalina.
Za to na Onkologicznym rodziny wychodziły radośnie tańcząc, śmiejąc się i śpiewając.
Gruby chyba zbyt srogie tablety sobie zapodał, albo dziobie, bo wie gdzie jest miód , raty same się nie spłacą— Hydro Lupus (@HydroLupus) September 6, 2021
Zresztą tusza publicysty, to nieustanny powód do drwin.
“a C* go dopadł, bo jest monstrualnie otyły, czyli jest jedną, wielką “chorobą współistniejącą” – pisze kolejny “wesołek
Pan Semka to chyba w śpiączce leżał? Tak przynajmniej media podały.
– a C* go dopadł, bo jest monstrualnie otyły, czyli jest jedną, wielką "chorobą współistniejącą"— Ewaryst (@EFedorowicz) September 6, 2021
– Bohater PiotrSemka bo zwalczył Covid. Ani słowa o tym, otyłość jest jednym z czynników wpływająca na ciężki przebieg covid. Facet od lat rujnował swoje zdrowie – szydzi kolejna osoba
Bohater @PiotrSemka bo zwalczył Covid. Ani słowa o tym, otyłość jest jednym z czynników wpływająca na ciężki przebieg covid. 👇 Facet od lat rujnował swoje zdrowie. https://t.co/Cc4QlYHy2T
— Zometa 🇵🇱 🇺🇸 🇩🇪 (@Zometa17) September 6, 2021
– Miał omamy. Widział ci chciał widzieć? Dobrze ze nie ukazał mu się chodzący pączek albo gadający browar – zachwyca się swoim żartem kolejny z komentujących.
Miał omamy. Widział ci chciał widzieć? Dobrze ze nie ukazał mu się chodzący pączek albo gadający browar.
— Michał Duszan Głuś (@Micha67665571) September 6, 2021
– Ledwo wyzdrowiał a już hejtuje. Skończy się tak, że znowu spasie się jak wieprz i na coś zachoruje i znowu prawaki będą urządzali dla niego różaniec – napisał kolejny komentujący, któremu nie podobała się ocena powrotu Tuska, którą podzielił się dziennikarz w wywiadzie.
Ledwo wyzdrowiał a już hejtuje. Skończy się tak, że znowu spasie się jak wieprz i na coś zachoruje i znowu prawaki będą urządzali dla niego różaniec 🤦🏻♂️ https://t.co/3C80tFHBPV
— Ambasada III RP (@AmbasadaIIIRP) September 5, 2021
Najczęściej pojawiającym się zarzutem “merytorycznym”, o ile można tak napisać, jest rzekome kłamstwo Piotra Semki, jakoby nie mógł widzieć na oddziałach płaczących rodzin. Hejtujący drwią, że przecież nie było wstępu na tego typu oddziały i odwiedziny były zakazane. Odwiedziny owszem, ale osoby, które zapewne widział publicysta, to nie byli odwiedzający, tylko bliscy, którzy wchodzili na oddział intensywnej terapii, by odebrać rzeczy bliskich, którzy zmarli. Czy tak ciężko to zrozumieć?