Donald Tusk Publicystyka

“Piniędzy” znów nie ma, ale… mają być

Same dobre wiadomości! Podwyżki kwoty wolnej od podatku nie będzie, ale w nagrodę nie będzie też zniesienia podatku od emerytur i wyższego świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego.

Sto dni nowego, uśmiechniętego rządu minęło. Dziś już nawet redaktorzy “Wyborczej” i innych organów prasowych Koalicji Obywatelskiej nie mają złudzeń, że tuskowe “konkrety” okazały się gruszkami na wierzbie. Ze stu obietnic udało się rządowi zrealizować… pięć, a i te nie w pełni. Najlepszy Europejczyk wśród premierów niczym się jednak nie przejmuje i nagrywa filmy na media społecznościowe, w których wyjaśnia, że jest super.

Tylko naród jakiś nieogarnięty.

Za szefa tłumaczą się ministrowie, którzy mówią wprost: z planów nic nie będzie. Wiemy już, że kwota wolna na poziomie 60 tys. zł nie jest możliwa ze względów finansowych. Podobnie jest ze zmianami w Funduszu Alimentacyjnym i z planami zniesienia podatku od emerytur. Nie da się i już!

– Najubożsi emeryci nie będą mogli liczyć na zniesienie podatku od swoich świadczeń – tłumaczyła na portalu money.pl Marzena Okła-Drewnowicz, minister ds. polityki senioralnej.

Polityk zapowiedziała, że obiecane przez Tuska zniesienie podatku dla emerytur do 5 tys. zł w tym roku będzie niemożliwe. Może uda się w przyszłym? Kto wie, to wszystko zależy oczywiście od stanu finansów państwa, a minister wiadomo… niewiele może i niewiele wie. Przyznaje to zresztą sama, we wspomnianym wywiadzie:

– Trudno mi jest powiedzieć, jaka będzie kondycja finansów publicznych. Liczę na to, że po odblokowaniu pieniędzy z KPO sytuacja będzie się oczywiście poprawiać – mówi z rozbrajającą szczerością.

Z dużą szansą na trafienie w sam środek tarczy można strzelać, że jeszcze bardziej niż minister liczą na to emeryci. Niestety, zamiast paru złotych więcej do miesięcznego budżetu polityk składa im w darze słowa premiera, który zapowiedział, że “ta obietnica będzie zrealizowana w tej kadencji sejmu, ale nie w tym roku”.

– I ja to podtrzymuję – z odwagą i dumą przyznaje Okła-Drewnowicz.

Może nie jest to do końca to, na co czekali seniorzy, ale warto docenić starania. Przecież minister mogła być równie rozmowna, jak Rafał Trzaskowski na debatach przed wyborami samorządowymi. Tymczasem Okła-Drewnowicz nie tylko mówi i cytuje Tuska, to jeszcze dodaje, chyba sama od siebie, że rząd szykuje nowy program, który ma pomóc w sfinansowaniu opieki nad seniorami.

Będzie to “bon dla seniora” i będą mogli z niego skorzystać ci emeryci, którzy “mają miesięczny dochód do 5 tys. zł.”

– Sam bon będzie w wysokości 2150 złotych – zapowiada minister.

Kto może liczyć na takie świadczenie? Tu właśnie zaczynają się “schody”. Otóż bon będzie skierowany dla osób powyżej 75 roku życia i ma służyć finansowaniu usług opiekuńczych. Zanim wejdzie w życie, niezbędne będzie “30-godzinne szkolenie dla opiekuna”. Niestety, nie wiadomo kiedy szczegółowe przepisy zostaną przygotowane i kiedy bon wejdzie w życie.

Nieoficjalnie politycy Platformy mówią o 2025 roku oczywiście o tyle, o ile… pozwoli kondycja finansów publicznych.

Co zrobić? Na razie po prostu “piniendzy” nie ma, ale… mają być. Nie ma też wyższego świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego, choć najbardziej hojny z premierów obiecał, że ta kwota wzrośnie z 500 do aż do 1000 złotych. Tych pieniędzy nie ma oczywiście, wbrew obietnicom Tuska, jedynie na razie. Kiedyś z pewnością będą.

Przynajmniej tak mówi… tym razem wiceminister rodziny Aleksandra Gajewska, która na antenie TVN24 zapewniła, że “obietnica pozostaje aktualna”. Kasy jeszcze nie widać, bo wiadomo… stan finansów publicznych. No ale sami Państwo powiedzcie, kto składając te wszystkie obietnice mógł wiedzieć, że jest akurat taki, a nie inny? W przyszłości, któż to wie, może będzie lepiej?

Trzeba wierzyć.

Źródło: Stefczyk.info za wPolityce.pl Autor: Artur Ceyrowski
Fot. PAP

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij