83 zarzuty usiłowania morderstwa usłyszał pilot po służbie, który leciał samolotem Alaska Airlines. Mężczyzna próbował wyłączyć silnik maszyny, ale na szczęście sytuacja została opanowana. Po wylądowaniu trafił on w ręce policji.
Do niecodziennych trudności podczas lotu doszło w niedzielę na pokładzie samolotu linii Alaska Airlines. W kokpicie samolotu lecącego z Everett w stanie Waszyngton do San Francisco, oprócz załogi, znajdował się też pilot będący po służbie. Mężczyzna wracał w ten sposób do domu.
W pewnym momencie pojawiły się problemy, bowiem pilot-pasażer próbował wyłączyć silnik. Na szczęście załoga opanowała sytuację, a maszynę skierowano na do Portland.
– Mamy gościa, który próbował wyłączyć silnik z kokpitu. Nie wygląda na to, żeby jeszcze sprawiał jakieś problemy – przekazał pilot w rozmowie z kontrolerem ruchu lotniczego. Zwrócił się także z prośba, aby na lotnisko w Portland wezwano organy ścigania.
44-latek został zatrzymany, po czym usłyszał 83 zarzuty usiłowania morderstwa i lekkomyślnego narażenia na niebezpieczeństwo. Liczba zarzutów ma związek z liczbą pasażerów oraz członków załogi, znajdujących się wówczas na pokładzie samolotu. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja z Portland i FBI.
Alaska Airlines przekazała w oświadczeniu, że pasażerom zapewniono loty z Portland do San Francisco, gdzie docelowo mieli wylądować.
Zobacz też:
Samolot nie mógł wystartować. Problemem zawodnicy sumo
Pasażerowie przeżyli chwile grozy. Samolot wypadł z pasa przy lądowaniu