Pijany kierowca zastrzelił policjantkę podczas kontroli drogowej

Pijany kierowca wjechał do rowu, po czym zastrzelił policjantkę, która chciała skontrolować jego trzeźwość. Popełnił samobójstwo, gdy otoczyli go inni policjanci.

Zdarzenie miało miejsce w hrabstwie St. Croix w Wisconsin. Służąca jako zastępca szeryfa 29-letnia Kaitie Leising odpowiadała na zgłoszenie o samochodzie, który wpadł do rowu. Gdy dotarła na miejsce zauważyła, że stanął obok niego inny pojazd, którego pasażerowie próbowali pomóc kierowcy, 34-letniemu Jeremiahowi D. Johnsonowi, w wyciągnięciu go na jezdnię.

Policjantka uznała, że Johnson jest pod wpływem alkoholu. Postanowiła przeprowadzić tzw. polowy test trzeźwości, jednak Johnson nie słuchał jej poleceń. Kiedy wróciła do swojego radiowozu by wezwać wsparcie, sięgnął po broń i oddał do niej strzał. Ranna policjantka odpowiedziała ogniem, ale nie udało jej się go trafić.

Obecni na miejscu świadkowie udzielili jej pierwszej pomocy, ale nie udało się jej uratować. Przybyli na miejsce policjanci otoczyli las, w którym schował się Johnson. Znaleźli go po ok. godzinie. Kiedy jednak się do niego zbliżali, usłyszeli pojedynczy wystrzał. Mężczyzna popełnił samobójstwo.

https://twitter.com/wicrime/status/1655442970311639041?s=20

Jak informuje dziennik Star Tribune, Johnson miał bardzo długą kartotekę kryminalną, którą rozpoczął w wieku 18 lat od dźgnięcia nożem mężczyzny, z którym wdał się w bójkę. Większość przestępstw, jakie popełnił, była raczej drobna – jazda pod wpływem, podawanie policjantom fałszywego nazwiska, złamanie sądowego zakazu zbliżania – ale miał też na koncie jeden poważny wyrok. W 2015 roku został skazany za to, że porwał i zgwałcił pijaną 18-latkę. Dostał za to sześć lat i pięć miesięcy więzienia. W momencie, gdy zabił policjantkę, był na zwolnieniu warunkowym.