Słynny hokeista Johny Gaudreau i jego młodszy brat Matthew zostali zabici przez pijanego kierowcę. Okazało się, że pracował w ośrodku odwykowym.
Gaudreau był jedną z największych gwiazd amerykańskiej ligi hokeja NHL. 31-latek zaczął występy w tje lidze w 2011 roku. Na lodowisku zadebiutował w 2014 roku, i już w pierwszym sezonie zagrał w meczu gwiazd. W ciągu swojej kariery wystąpił w nim pięć razy. Grał też z reprezentacją USA w czterech mistrzostwach świata, w 2018 roku zdobywając brązowy medal.
W sobotę Gaudreau i jego młodszy brat mieli wziąć udział w weselu ich siostry. Dzień wcześniej wybrali się na przejażdżkę rowerową ulicami miejscowości Oldmans Township. Ok. 8 wieczór uderzył w nich od tyłu samochód. Obydwaj zginęli na miejscu.
Jego kierowca, 43-letni Sean Higgins, powiedział policjantom, że nie zauważył ich wyprzedzając dwa inne pojazdy. Policjant podczas rozmowy wyczuł od niego zapach alkoholu. Higgins miał się przyznać, że przed wypadkiem wypił „pięć lub sześć piw”.
Dziennik NYPost informuje, że Higgins pracuje w ośrodku odwykowym. Chwalił się tym na swoim profilu w serwisie LinkedIn. Ośrodek Gaudenzia Addiction Treatment and Recovery potwierdził, że to prawda. Higgins był zatrudniony w nim jako oficer finansowy. Dodał, że natychmiast został zawieszony w obowiązkach.
Dziennik odkrył też, że jest weteranem amerykańskich sił zbrojnych. Służył m.in. w Kosowie, w 2019 r. awansowano go do stopnia majora. Od 2008 roku służy też w Gwardii Narodowej New Jersey. Departament Obrony na razie odmawia komentarzy dla mediów.
Higgins został aresztowany i usłyszał dwa zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci przy pomocy pojazdu, z podejrzeniem prowadzenia po alkoholu. Obecnie przebywa w areszcie tymczasowym, gdzie zostanie co najmniej do 5 września, kiedy sąd zdecyduje o wysokości kaucji.