Labrador o imieniu Roger był szkolony do szukania narkotyków, ale uznano, że jego przyjacielska osobowość go dyskwalifikuje. Mimo tego został teraz bohaterem.
Roger urodził się 8 lat temu na Tajwanie. Młodość spędził w ośrodku, w którym szkolono policyjne psy do poszukiwania narkotyków. Szybko wyszło jednak na jaw, że pies ma wyjątkowo przyjacielską osobowość, uwielbia się łasić i bawić. Uznano, że to dyskwalifikuje go jako psa policyjnego, bo nie będzie umiał skupić się na zadaniu.
Po roku zdecydowano więc, że Roger trafi do ośrodka szkolącego psy ratunkowe. Tam nauczono go, jak szukać ofiar trzęsień ziemi. Chen Chih-san, dowódca oddziału psów ratunkowych straży pożarnej z Kaohsiung, gdzie obecnie służy, powiedział, że ten transfer nie znaczy, że był złym psem. Wyjaśnił, że psy narkotykowe nie mogą być zbyt energiczne i zbyt niezależne – ale w wypadku psów do poszukiwania ofiar te cechy są pożądane.
Roger zadebiutował w nowej roli w 2018 roku, kiedy w Tajwan uderzyło trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,4. Od tego czasu pomagał w poszukiwaniu ofiar siedmiu trzęsień. Prawdziwą sławę zdobył jednak podczas ostatniego, najsilniejszego od ćwierć wieku.
Po trzęsieniu ziemi Roger i jego opiekunowie zostali wysłani na szlak Shakadang w ciężko uszkodzonym Parku Narodowym Taroko. Tam znalazł zwłoki jednej z 13 ofiar śmiertelnych tego trzęsienia, 21-letniej kobiety. Roger nie był oczywiście jedynym psem, który służył w tej roli, ale kiedy media ujawniły jego historię, błyskawicznie stał się gwiazdą tajwańskich mediów społecznościowych. Szeroko rozszedł się po nich fragment wywiadu z jego opiekunem, w którym Roger, machając z radości ogonem, próbował wyrwać reporterowi mikrofon.
Kariera Rogera nie potrwa jednak już długo. Chen wyjaśnił agencji prasowej CNA, że psy ratunkowe przechodzą na emeryturę w wieku 9 lat, co oznacza, że Roger odejdzie ze służby za niecały rok. Straż pożarna odda go wtedy do adopcji. Biorąc pod uwagę jego sławę, raczej nie będzie długo szukał kochającego domu.