Gubernator Alabamy Kay Ivey podpisała nową ustawę antyaborcyjną. Tym samym stan ten, jako pierwszy w USA, praktycznie zdelegalizował zabijanie dzieci.
Nowe prawo, „Ustawa o Ochronie Życia HB.314” zakłada, że wszystkie aborcje na terenie stanu będą zabronione. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja w której poród może stanowić zagrożenie dla życia matki. Dodatkowo uznaje nielegalne dokonanie zabiegu aborcji za przestępstwo klasy A, co oznacza, że lekarz który się go dopuści może otrzymać wyrok nawet 99 dni więzienia. Senat Alabamy przyjął nowe prawo stosunkiem głosów 25 do 6. Senatorzy głosowali po liniach partyjnych. W zeszłym tygodniu ustawa ta została przyjęta przez stanową Izbę Reprezentantów.
Do końca nie było wiadomo czy republikańska gubernator Ivey ją podpiszę. Unikała bowiem wypowiedzi dla mediów i jednoznacznych deklaracji. Ustawa została jednak poparta jednoznacznie przez jej zastępcę, Willa Ainswortha. „Kiedy liberalne stany wprowadzają radykalne aborcje późnoterminowe i poporodowe, Roe <wyrokowi Sądu Najwyższego który zalegalizował aborcję> trzeba rzucić wyzwanie” – napisał na twitterze – „I jestem dumny, że Alabama idzie na czele”.
Today, I signed into law the Alabama Human Life Protection Act. To the bill’s many supporters, this legislation stands as a powerful testament to Alabamians’ deeply held belief that every life is precious & that every life is a sacred gift from God. https://t.co/DwKJyAjSs8 pic.twitter.com/PIUQip6nmw
— Governor Kay Ivey (@GovernorKayIvey) May 15, 2019
Gubernator jednak się nie wahała i pomimo medialnej histerii lewicy niemal natychmiast zdecydowała się na podpisanie ustawy. „Ta legislacja stoi jako potężne świadectwo głębokiej wiary mieszkańców Alabamy w to, że każde życie jest cenne i że każde życie jest świętym darem od Boga” – powiedziała. Zauważyła także, że nowe prawo jest bardzo zbliżone do tego, które obowiązywało w stanie przed 1973, kiedy Sąd Najwyższy wyrokiem w sprawie Roe v. Wade zalegalizował w USA aborcję.
Nowa ustawa zapewne wkrótce zostanie zablokowana jednak przez sądy. Eksperci zgadzają się bowiem, że jest niezgodna z amerykańskim prawem. Po wyroku Roe v. Wade, który zalegalizował aborcję i późniejszych sprawach przyjęto bowiem konsensus, który zabrania władzom stanowym ograniczania aborcji do 20 tygodnia ciąży.
Organizacja broniąca „praw człowieka” ACLU zapowiedziała już, że poda nową ustawę do sądu. „Nie będziemy stać bezczynnie kiedy politycy zagrażają życiu kobiet i lekarzy aby zyskać politycznie” – powiedziała mediom Alexa Kolbi-Molinas – „Gubernator Ivey, jeśli podpiszesz to niebezpieczne prawo to spotkamy się w sądzie”.
Autorka ustawy, kongresman Terri Collins, jednak się tym nie martwi. Otwarcie przyznaje, że taki był plan. „Sercem tej ustawy jest konfrontacja z decyzją, którą sądy podjęły w 1973: tym, że dziecko w macicy nie jest człowiekiem” – powiedziała w zeszłym tygodniu.
Dalsze zaostrzenie przepisów aborcyjnych w rządzonych przez prawicę stanach jest bowiem możliwe tylko wtedy, kiedy SCOTUS unieważni swój wyrok w sprawie Roe v. Wade. Ustawa z Alabamy, podobnie jak kilka innych podobnych ustaw przyjętych w innych stanach ma do tego doprowadzić. Amerykańscy obrońcy życia liczą, że któraś z wytoczonych przez lewicę spraw trafi w końcu przed SCOTUS a ten – po raz pierwszy od lat trzydziestych z przewagą konserwatystów – podejmie w końcu słuszną decyzję i cofnie Roe v. Wade.