Przebojem amerykańskich mediów społecznościowych był filmik, na którym zapłakana pielęgniarka ujawniła, że zrezygnowała z pracy gdyż nie pozwolono jej na noszenie maski ochronnej przy chorych na COVID-19. Okazało się, że to było kłamstwo.
Nagranie zostało opublikowane przez pielęgniarkę używającą w internecie pseudonimu Imaris. Tłumaczy na nim przez łzy, że w szpitalu w którym pracuje trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej który w związku z epidemią poświęcono wyłącznie chorym. Kobieta stwierdziła, że w szpitalu nie było wystarczającej liczby środków bezpieczeństwa, w tym masek. Kobieta miała mieć swoją własną maseczkę N95, ale jej przełożony zabronił ją nosić tłumacząc to szpitalnymi przepisami. W odpowiedzi kobieta zdecydowała się odejść z pracy.
Jej filmik błyskawicznie zyskał ogromną popularność. Był szczególnie szeroko dystrybuowany przez amerykańską lewicę, która uznała go za dowód na to, że prywatna służba zdrowia nie radzi sobie z epidemią i powinno się ją znacjonalizować. Sprawą zajęły się największe amerykańskie media.
W końcu jej nagranie podał dalej socjalistyczny kandydat na prezydenta Bernie Sanders. W tym momencie pielęgniarka nie wytrzymała napięcia i przyznała się do manipulacji. Okazało się, że wbrew temu co mówiła w szpitalu były środki ochrony osobistej. Każdy lekarz czy pielęgniarka wchodząc do sali z pacjentami chorymi na COVID-19 otrzymywał odpowiednią ochronę, w tym maseczkę chirurgiczną. Nie wolno ich było tylko nosić poza salami chorych, np. w sali dla pielęgniarek czy na korytarzu – zarządzenie to miało na cele zapewnienie, że maseczek nie zabraknie w sytuacji, w której będą naprawdę potrzebne.
Bottom line: Hospital did have adequate supply of PPE & masks & was taking proper precautions, while making prudent decision not to blow through supplies. She shows up, 1st day on job, wants to break protocol & do her own thing. They say no. She quits & goes full crisis actor.
— Jordan Schachtel @ dossier.today (@JordanSchachtel) April 6, 2020
Internauci szybko namierzyli profile tej pielęgniarki w mediach społecznościowych. Okazało się, że Imaris Vera – bo tak naprawdę ma na imię – napisała na Facebooku, że 26 marca wraca po długiej przerwie do pracy na OIOMie – co oznacza, że odeszła z pracy już pierwszego dnia po powrocie. Pisała też, że boi się tego powrotu gdyż mieszka z poważnie chorą siostrą, którą mogłaby przypadkiem zabić jakby przyniosła z pracy koronawirusa. Sugeruje to, że i tak odeszłaby z pracy nawet gdyby nie zakazano jej noszenia prywatnej maseczki poza salami chorych. Co więcej internauci odkryli, że kilkukrotnie wcześniej pisała, że chciałaby zamienić karierę pielęgniarki na karierę influencerki w mediach społecznościowych. Wiele osób podejrzewa, że kłamstwo o braku środków ochrony w szpitalu było jej sposobem na zdobycie popularności.
So she had been on the job for a day or two, after taking a year off to pursue something resembling an Instagram model career, and she "quit" because of the conditions. Deliberate misrepresentation of her career means you cannot take her other statements at face value.
— Jordan Schachtel @ dossier.today (@JordanSchachtel) April 6, 2020
Four days into the job and 90% are dying and on ventilators. Notice she admits information TRIGGERS her. Ya, think? pic.twitter.com/ANbDCFOhiz
— Rosie Memos (@almostjingo) April 6, 2020