Młoda pielęgniarka może mówić o szczęściu w nieszczęściu. Dostała zatrzymania akcji serca gdy, razem z koleżankami, szkoliła się jak radzić sobie z zatrzymaniem akcji serca u pacjenta.
Zdarzenie miało miejsce w mieście Lebanon w New Hampshire. 23-letnia Andy Hoang zaczęła w tym roku pracę jako pielęgniarka, chce się specjalizować w opiece kardiologicznej. Z tego powodu wysłano ją na szkolenie z radzenia sobie z zatrzymaniem akcji serca, które miało miejsce w jednym z lokalnych szpitali.
Podczas szkolenia pielęgniarka poczuła mdłości i zawroty głowy. Wkrótce potem straciła przytomność. Okazało się, że sama dostała zatrzymania akcji serca. Jej koleżanki, zamiast ćwiczyć na manekinie, ruszyły jej na pomoc.
Pielęgniarki rozpoczęły reanimację. Równocześnie ogłoszono alarm i wezwano ekipę ratunkową. Dotarli na miejsce po ok. kwadransie, gdy Hoang już odzyskiwała przytomność. Jedna z instruktorek, Lisa Davenport, powiedziała, że ciągle trenują podobne sytuacje, ale gdy wystąpiła naprawdę, była mocno stresująca.
Zatrzymanie akcji serca jest w USA przyczyną zgonu ponad 436 tys. osób rocznie. Jego wystąpienie u tak młodej osoby jest mało prawdopodobny. Hoang powiedziała agencji AP, że jest w dobrym stanie zdrowia, dba o dietę i chodzi na siłownię. Lekarze liczą, że wyniki obserwacji, której dokonali w szpitalu, wyjaśnią, co się stało. Hoang dodała, że jest wdzięczna swoim koleżankom za uratowanie życia, a to doświadczenie je do siebie zbliżyło.