Amerykańska firma farmaceutyczna Moderna poinformowała, że jeszcze w listopadzie bieżącego roku przedstawi szczegółowe dane na temat swojej szczepionki przeciwko COVID-19. Przed przedsiębiorstwem jednak trudne zadanie – będzie musiało przekonać potencjalnych nabywców, że ich produkt jest co najmniej tak samo skuteczny, jak szczepionka amerykańsko-niemieckiego duetu BioNTech – Pfizer.
Pracę nad medykamentem prowadzą także brytyjska spółka AstraZaneca oraz francuska Sanofi. Jednak obecnym liderem wyścigu w walce z pandemią jest Pfizer, który pochwalił się 90% skutecznością swojego produktu. Dlatego też szczepionka Moderny zdobędzie uznanie na świecie tylko wtedy, kiedy jej szczepionka będzie co najmniej tak samo skuteczna.
Jednak sporą wadą produktu amerykańsko-niemieckiego produktu jest fakt, iż musi on być transportowany i przechowywany w bardzo niskiej temperaturze – ok. minus 70 stopni Celsjusza. Tymczasem Moderna planuje obniżyć ten produkt do minus 20 stopni. Znacząco ułatwiłoby to mechanizm logistyczny w przetransportowaniu szczepionki z fabryk do placówek medycznych. W dodatku amerykańska firma zapewnia, iż ma większe produkcyjne niż Pfizer. Co prawda będzie musiała liczyć na ekspresowo szybki tryb zatwierdzenia szczepionki przez Amerykańską Komisję ds. Leków i Żywności (FDA), jednak Pfizer nie posiada jeszcze zgody tej instytucji na stosowanie swojego produktu. Co więcej nawet władze tego koncernu nie są nadal przekonane, czy szczepionka zapobiegnie rozprzestrzenianiu się wirusa.
– Na niektóre kluczowe pytania dotyczące skuteczności szczepionki będzie można odpowiedzieć dopiero w nadchodzących tygodniach i miesiącach. Ustalenie, czy specyfik może powstrzymać bezobjawowe infekcje, zajmie nawet rok. Tego, czy szczepionka zapewnia różne poziomy ochrony dla różnych grup wiekowych, dowiemy się za około trzy tygodnie. Nie ustalono także w pełni, czy szczepionka działa inaczej na osoby z różnych grup etnicznych – powiedział dyrektor generalny BioNTech Ugur Sahin.
Pozytywnym sygnałem dla Moderny jest także fakt, iż spółka w ostatnich tygodniach zanotowała spory wzrost w notowaniach giełdowych. Wyjątkiem były dni 9 i 10 listopada, kiedy Pfizer ogłosił swój produkt, jednak amerykańska firma farmaceutyczna szybko odrobiła straty.