Pazura nie żałuje, że zaszczepił się poza kolejnością Najnowsze wiadomości z kraju

Pazura nie żałuje, że zaszczepił się poza kolejnością

Aktor Radosław Pazura odniósł się do głośnej afery szczepień celebrytów. Stwierdził, że nie żałuje, że przyjął szczepionkę na COVID-19 poza kolejnością.

Obecnie w Polsce trwa etap zerowy akcji szczepień, podczas którego szczepieni są głównie pracownicy służby zdrowia. Niedawno wyszło jednak na jaw, że w Centrum Medycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podano szczepionkę osobom, które nie mają nic wspólnego ze służbą zdrowia. Znalazły się wśród nich m.in. Krystyna Janda, jej były mąż Andrzej Seweryn i ich córka Maria Seweryn, były premier Leszek Miller, założyciel TVNu Mariusz Walter czy też dyrektor programowy tej stacji Edward Miszczak. WUM tłumaczył się, że mieli być „ambasadorami szczepień” mającymi pokazać, że szczepionka nie jest groźna, ale rząd twierdzi, że to kłamstwo.

Jednym z zaszczepionych poza kolejnością był aktor Radosław Pazura. Jego brat Cezary bierze udział w oficjalnej akcji promocyjnej #Szczepimysię. Jego żona poinformowała, że nie przyjął jeszcze szczepionki i czeka na swoją kolej. Radosław tymczasem powiedział na antenie Polsat News, że nie żałuje, że się zaszczepił i jest zdumiony tym, że wybuchła z tego powodu afera.

„Dla mnie sprawa była oczywista i jasna. Dostałem zaproszenie tak, jak wiele w swoim życiu dostałem zaproszeń związanych z akcjami charytatywnymi i z różnymi przedsięwzięciami, które niosą ze sobą jakąś wartość i mają pomóc w słusznej sprawie” – powiedział aktor. Poinformował, że o akcji został poinformowany przez WUM już 30 grudnia za pośrednictwem MMSa. Na jego wątpliwości miano odpowiedzieć, że są to szczepionki z osobnej puli, niezależnej od tej dla pacjentów z grupy zero. Dodał, że akcja promocyjna miała ruszyć 7 stycznia.

Pazura stwierdził, że nie rozumie związanego z tymi szczepieniami i jego osobą zamieszania. Stwierdził, że „chce się angażować i chce brać udział w akcjach, które mogą pomóc ludziom” i nie ma poczucia, że kogoś wypchnął z kolejki. „Raczej się czułem wybranym do tego, żeby dobrze móc promować całą akcję szczepień, żeby to było wiarygodne i żeby miało to sens. Oczywiście, że nie żałuję i jestem wręcz zdumiony tym co się wydarzyło. Tym, że moja otwartość, że chciałem promować te szczepienia wywołała taką burzę” – powiedział – „To tak jakby wejść do sklepu, kupić telewizor, mieć paragon na to, a później okazuje się, że telewizor jest kradziony. Ja paragon mam w ręku”.

Źródło: Stefcyk.info na podst. Polsat News Autor: WM
Fot. Screen z Polsat News

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij