Paweł Rabiej i Michał Cessanis udzielili wywiadu Magdalenie Rigamonti. Wiceprezydent Warszawy i jego partner opowiadali dziennikarce o swojej homoseksualnej orientacji, dzielili się także przemyśleniami na temat życia w świecie i opowiadali o dziecku, które chcieliby wychowywać. Tekst ukazał się na portalu Dziennik.pl.
Partner Rabieja jest dziennikarzem, zastępcą redaktora naczelnego pisma “National Geographic Traveler”. On i wiceprezydent Warszawy występują często w mediach w charakterze nowoczesnych, „homoseksualnych ikon”, które opowiadają o swojej orientacji i życiu w wielkim świecie. Podobny charakter ma tekst opublikowany w „Dzienniku”.
Wywiad zaczyna się od prawdziwego “trzęsienia ziemi”, bo pierwszą kwestią, którą poruszają obaj panowie, jest sprawa wychowania i posiadania dzieci przez pary homoseksualne.
– Jedyne, czego mi brakuje na świecie, to dziecka – żali się Magdalenie Rigamonti Cessanis.
– Mnie też – dodaje wiceprezydent Warszawy.
Panowie przyznają również, że po 40-tce byłoby im trudniej wychowywać dzieci.
– Tak, wiek ma znaczenie. Gdybyśmy teraz po czterdziestce mieli wychowywać dziecko, czy byłoby to dla niego dobre? Logika mi podpowiada, że już za późno. Bylibyśmy starymi rodzicami. Moglibyśmy mieć dziecko, gdyby dziesięć lat temu była możliwość adopcji przez pary jednopłciowe – mówi Cessanis.
Rabiej opowiada, że w przeszłości sporo myślał o posiadaniu dzieci:
– Kiedy miałem koło trzydziestki, wyobrażałem sobie, że idealne życie z partnerem i rodzina, to rodzina z dziećmi. Myślałem o adopcji, choć mam dużą rezerwę w podejściu do dzieci – mówi i jednocześnie dodaje, że dziś ten temat jest dla niego „zamknięty”.
– Dziś jesteśmy zawodowo tak strasznie zajęci, że byłoby skrajną nieodpowiedzialnością nawet samo mówienie, że poważnie myślimy o dziecku – tłumaczy.
Panowie mają świadomość, że rozmowa jest „abstrakcyjna”, bo „polskie państwo nie potrafi nawet ułatwić życia setkom tysięcy obywateli i zalegalizować związków partnerskich, nie mówiąc o adopcji dzieci” (Cessanis).
Jednocześnie Paweł Rabiej dodaje, że „zalecaliby gejom ostrożność w podejmowaniu decyzji o dziecku”.
W wywiadzie pojawiają się też przemyślenia obu panów dotyczące adopcji i wychowywania dzieci przez homoseksualistów.
– (…) dwóch facetów z dzieckiem to jest coś obrzydliwego? Geje wychowują dzieci w 27 krajach na świecie od wielu lat, w tym w Irlandii czy na Malcie. W USA jest ponad 100 tys. takich rodzin. To są fakty. Wyobrażacie sobie, jaka byłaby kosmiczna afera, gdyby kiedykolwiek ujawniono jakieś nadużycie gejowskiej pary wobec adoptowanego dziecka, gdziekolwiek na świecie? To się nie zdarza, bo to są chciane i kochane dzieci – tłumaczy Rabiej.
Słowa wiceprezydenta stolicy uzupełnia wypowiedź jego partnera, który dodaje: „Nie ma żadnych dowodów na to, że orientacja seksualna rodziców ma wpływ na wychowanie dzieci. Nie ma różnic między dziećmi wychowanymi w parach homo i hetero”.
– Tęczowe, paczworkowe rodziny to nie patologia – mówi Cessanis.
Panowie przyznają, że łączy ich dojrzałe uczucie, które pozwoliło na stworzenie udanego związku:
– Spotkaliśmy się jako dojrzali faceci, spełnieni zawodowo, niezależni finansowo. Wtedy człowiekowi zależy na intelektualnych spotkaniach z drugą osobą, na świetnym seksie, na byciu ze sobą. Chciałbym, żeby nikt nam w tym nie przeszkadzał – mówi Cessanis.
– Polacy nie są homofobiczni, to Kościół i politycy szerzą homofobię – dodaje Rabiej.