Kierownictwo grupy EPL w PE wezwało w czwartek rządzących w Polsce do przestrzegania konstytucji w sprawie nowej daty wyborów prezydenckich i wyboru prezesa Sądu Najwyższego. PiS uważa, że to kampania przeciw polskiemu rządowi, inspirowana przez PO i PSL.
“Jesteśmy zatrwożeni widząc, jak partia z prawem i sprawiedliwością w nazwie, dewastuje każdy aspekt demokratycznego i praworządnego państwa dla własnych celów politycznych. Wzywamy rządzącą większość PiS w Polsce do przestrzegania konstytucji, zarówno przy wyznaczeniu nowej daty wyborów prezydenckich, jak i przy wyborze prezesa Sądu Najwyższego” – pokreślili w czwartkowym stanowisku szef Europejskiej Partii Ludowej w PE (EPL) Manfred Weber, jego zastępca Esteban Gonzalez Pons i oraz europosłanka Roberta Metsola.
To już kolejny apel, jaki pojawia się w ostatnim czasie w Parlamencie Europejskim w sprawie sytuacji w Polsce. Wcześniej eurodeputowani różnych grup politycznych wyrażali zaniepokojenie z powodu dążenia rządzących do przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja. Teraz do listy zarzutów doszła kwestia wyboru I prezesa Sądu Najwyższego.
Po zakończeniu kadencji przez prezes Małgorzatę Gerdsorf prezydent powierzył wykonywanie obowiązków I prezesa SN Kamilowi Zaradkiewiczowi. Zwołał on Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN, jednak do tej pory nie udało się przeprowadzić procedury wskazania nowego prezesa tej instytucji.
“Wyznaczony politycznie urzędnik państwowy, wobec którego toczy się postępowanie dyscyplinarne, pełni obowiązki tymczasowego prezesa Sądu Najwyższego, którego nie przewiduje polska konstytucja. Zgodnie z programem politycznym tych, którzy powierzyli mu tę funkcję, próbuje przeprowadzić głosowanie w sprawie wyłonienia kandydatów na Prezesa Sądu Najwyższego. W dodatku, jego działania opierają się o tak zwaną ustawę kagańcową, której legalność została wielokrotnie zakwestionowana, nie tylko przez polskich i międzynarodowych prawników, ale także przez Komisję Europejską. PiS i jego sojusznicy powinni natychmiast powstrzymać się od dalszego łamania zasad demokracji i prawa i zacząć postępować praworządnie” – oświadczył Pons.
“Unia Europejska jest wspólnotą prawa, zasad i wartości, do przestrzegania których państwa członkowskie zobowiązały się w sposób dobrowolny. Polskie władze powinny zawrócić z antydemokratycznej ścieżki” – dodał Weber.
Zdaniem szefa delegacji PiS w Parlamencie Europejskim Ryszrda Legutki cała sprawa, to kolejna odsłona kampanii przeciwko polskiemu rządowi, za którą stoją należące do EPL Platforma Obywatelska i PSL. “Europejska Partia Ludowa, to jest partia, na czele której stoi Donald Tusk, a w jej skład wchodzą PO i PSL. Widać, że stanowisko to – nie wiem czy napisane – ale na pewno było przez nich zainspirowane” – powiedział PAP polityk PiS.
Jego zdaniem ani Weber, ani Pons, ani Metsola “nie mają zielonego pojęcia”, jak wygląda procedura wyboru I prezesa Sądu Najwyższego i nie słyszeli nigdy o prof. Zaradkiewiczu. Szef delegacji PiS w PE ocenił, że działania podejmowane w PE przeciw rządzącym w naszym kraju są mało skuteczne, ale pogłębiają konflikt w Polsce.
“Ja wiem, że EPL musi stać w obronie swojego członka – PO, ale nie można bezczelnie, chamsko ingerować w zasady i wybór I prezesa Sądu Najwyższego. Nie przypominam sobie, żeby Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy wyrazili zaniepokojenie faktem, że aktywny polityk CDU został wybrany do Trybunału Konstytucyjnego w Niemczech i za rok, czy półtora zostanie prezesem tego Trybunału” – oświadczył europoseł PiS.
Polityk odrzucił też krytykę dotyczącą wyborów prezydenckich. Metsola zaznaczyła, że PiS nie powinien wykorzystywać pandemii koronawirusa jako przykrywki do zapewnienia drugiej kadencji na fotelu prezydenta swojemu kandydatowi. “Nie powinien też zastępować przepisów polskiej konstytucji porozumieniem zawartym przez szefów partii kolacji rządzącej” – podkreśliła maltańska deputowana.
Legutko zaznaczył, że gdyby wybory obyły się 10 maja w zwykłym trybie, byłyby protesty i zarzuty o narażenie wyborców w związku z pandemią. “Jak wybory zostały przesunięte, to znowu jest źle. Tak naprawdę to pandemię do przesunięcia wyborów wykorzystuje opozycja, bo ich kandydat jest w opinii wyborców dramatycznie zły. Po drugie robią to, żeby dorowadzić do paraliżu państwa, bo jak nie będzie prezydenta, to będzie paraliż państwa” – ocenił polityk.