Partia chciała odwołać swojego przewodniczącego. Ten zabarykadował się w biurze Najnowsze wiadomości ze świata

Partia chciała odwołać swojego przewodniczącego. Ten zabarykadował się w biurze

Członkowie francuskiej partii Republikanie chcieli się zebrać, by odwołać swojego przewodniczącego. Ten zabarykadował się w siedzibie partii i nie wpuścił ich do środka.

W ostatnich wyborach do europarlamentu we Francji zwyciężyło Zgromadzenie Narodowe, partia Marine Le Pen. Uzyskało dwa razy lepszy wynik niż partia Emmanuela Macrona. Po wyborach lider centroprawicowych Republikanów Eric Ciotti powiedział w jednej z telewizji, że jego partia powinna wejść z nią w sojusz. Jego słowa odbiły się bardzo szerokim echem, bo był pierwszym przedstawicielem partii głównego nurtu, który zasugerował współpracę z Le Pen.

Nie spodobało się to innym członkom partii, którzy uznali, że zdradził ich ideały. Postanowili odwołać go ze stanowiska. Kiedy jednak w środę dotarli do siedziby partii, jej drzwi były zamknięte. Ciotti zabarykadował się w środku i ich nie wpuścił. Na Twitterze napisał, że zamknął drzwi, bo dostał wcześniej groźby i musiał zadbać o bezpieczeństwo pracowników. Dodał, że żadne spotkanie i tak nie było zaplanowane.

Aurelien Pradie, wysoko postawiony członek partii, powiedział zgromadzonym przed drzwiami dziennikarzom, że Francja to demokratyczne państwo. „Ludzie zamykający się w biurze i twierdzący, że nigdy nie wyjdą – to niemożliwe” – stwierdził. Dodał, Ciotti przestał być przewodniczącym w momencie, w którym zasugerował sojusz z Le Pen. „Usuniemy go z biura spadkobierców De Gaulle’a jeśli będziemy musieli” – stwierdził – „Nie jesteśmy tutaj w normalnym świecie, to po prostu niemożliwe. Są ciężko pracujący Francuzi, którzy każdego dnia chcą wierzyć w demokrację, i widzą ten spektakl wariatów”.

Zapytany o to, jak go usuną, stwierdził, że poproszą Jordana Bardellę – przewodniczącego partii Le Pen – by ten poprosił go o wyjście. Inny członek partii zażartował, że wezwą straż pożarną. Po dłuższej chwili politycy udali się na spotkanie w inne miejsce, ale Ciotti powiedział, że jeśli podejmą tam decyzję o jego odwołaniu, to w świetle partyjnego regulaminu będzie ona nieważna. Wieczorem sekretarz generalna Annie Genevard znalazła zapasowy klucz i wpuściła ich do środka, ale Ciottiego już tam nie było.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Guardian Autor: WM
Fot. PAP/EPA/TERESA SUAREZ

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij