Putin wygłosił przemówienie z okazji Dnia Zwycięstwa. Stwierdził w nim, że to zachód jest winny wojnie na Ukrainie.
9 maja, rocznica podpisania przez Niemcy kapitulacji w Berlinie – Rosja nie uznaje podpisanej dzień wcześniej kapitulacji w Reims – jest jednym z najważniejszych świąt państwowych w Rosji. W tym roku obchody zostały jednak znacznie ograniczone, odwołano wiele tradycyjnych parad wojskowych, oficjalnie z powodu obaw o zamach terrorystyczny.
Putin, lub któryś z jego sobowtórów, wziął jednak udział w obchodach na Placu Czerwonym. Podczas krótkiego przemówienia zwrócił się bezpośrednio do żołnierzy biorących udział w „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie. „Nie ma teraz niczego ważniejszego niż wasze wysiłki na placu boju” – powiedział – „Bezpieczeństwo naszego kraju spoczywa na was dziś, przyszłość naszej państwowości i naszych obywateli jest zależna od was”.
„Zapominając” o tym, kto kogo zaatakował, kremlowski dyktator stwierdził, że Rosji „wypowiedziano prawdziwą wojnę”. Nie zabrakło też rytualnych ataków na państwa zachodu. „Zachodnie elity mówią o swojej ekskluzywności, bawią się ludźmi i prowokują krwawe konflikty, rozsiewają rusofobię i agresywny nacjonalizm” – grzmiał – „Zachód zapomniał, kto pokonał potworne globalne zło — stwierdził Putin. — Zachód zapomniał kto pokonał faszyzm, a teraz wspiera faszystów”.
Putinowi nie spodobało się też bezprecedensowe wsparcie, jakie zachód udzielił napadniętemu przez jego zbirów państwu. Stwierdził, że „Ukraińcy stali się zakładnikami zbrodniczego reżimu, kartą przetargową w ich okrutnych i najemniczych planach”.