Na Dzień Niepodległości środowiska narodowe zaplanowały dziesiąty już Marsz Niepodległości w Warszawie, który stanowi największe tego typu zgromadzenie Polaków świętujących odzyskanie przez Polskę niezależności. Lewica, w tym środowiska LGBT, postanowiły sobie urządzić z całego przedsięwzięcia szykanę, kolejny raz próbując wciskać swoją ideologie, nawet przy okazji tak ważnego dla Polaków święta.
11 listopada 1918 roku przyjmuje się w polskiej tradycji jako dzień odzyskania przez Polskę niezależności od trzech cesarstw-zaborców: Niemiec, Austrii oraz Rosji. Obok dnia wybuchu Powstania Warszawskiego stanowi ona najważniejszą datę dla naszych rodaków w najnowszej historii Polski i od wielu lat jest to najhuczniej obchodzone polskie święto. W samej stolicy od samego rana mamy do czynienia z oficjalnymi uroczystościami państwowymi z udziałem najważniejszych polityków oraz urzędników w państwie. Natomiast na godziny popołudniowe tradycyjnie, już dziesiąty raz, został zaplanowany Marsz Niepodległości, który od dawna przyciąga dziesiątki tysięcy osób, a w ostatnim roku z okazji stulecia polskiej niepodległości ponad 200 tysięcy Polaków.
Nie wszyscy jednak są wielkimi zwolennikami przedsięwzięcia środowisk narodowych. Nie chodzi jednak tyle o osoby, które nie chcą brać udziału w przemarszu z różnych względów, a konkretnie o przedstawicieli lewicy, którym nie mieście się w głowie iść wśród tysięcy polskich patriotów. Nic dziwnego, w końcu podczas dotychczasowych marszów wielokrotnie padały hasła “Raz sierpem, raz młotem…” czy “Precz z komuną”, która bardzo szybko próbowała pozbawić Polskę niepodległości zaraz po jej odzyskaniu, a w ciągu wielu następnych lat czerwona ideologia wyrządziła wiele krzywd zarówno państwu, jak i jego mieszkańcom. Lewica stara się jednak prezentować znacznie inny obraz komunizmu twierdząc, że jedynym zagrożeniem dla Polski jest “odradzający się faszyzm” oraz nacjonalizm, dlatego też od wielu lat (także i w tym roku) próbują uderzać w całą inicjatywę marszu 11 listopada.
W tej całej ofensywie wymierzonej w Marsz Niepodległości nie mogło oczywiście zabraknąć także ataków ze strony działaczy LGBT. Wśród wszystkich prób szykan oraz uderzeń na przedsięwzięcie środowisk narodowych wyróżnił się szczególnie jeden post. Widać na nim parę homoseksualistów: Dawid Mycek i Jakub Kwieciński, którzy kilka lat temu zawarli “akt małżeński” w Portugalii, którzy pozują do zdjęcia z przerobionym plakatem marszu. Wprowadzone zostały dwie zmiany: pierwsza to pomalowana na tęczowo pięść zaciskająca różaniec oraz zmodyfikowane hasło X Marszu Niepodległości “Miej w opiece naród cały”, do którego zostały dopisane słowa “w tym lesbijki i pedały”.
Piękne. #MarszNiepodległości2019 pic.twitter.com/WjZgUIcQiF
— ToNiePrzejdzie (@ToNiePrzejdzie) November 11, 2019
Para polskich gejów jednak nie do końca przemyślała swój “żart”, który w konsekwencji może negatywnie się odbić na wizerunku tęczowych środowisk. Ciężko było bowiem przyczepić się do oficjalnego hasła Marszu Niepodległości, który stanowił fragment pieśni maryjnej “Z dawna Polski Tyś Królową”. “Miej w opiece naród cały” odnosi się ogółu, kolektywu osób stanowiących polski naród, niezależnie od kim są na co dzień. Jednak działacze LGBT zdecydowali się wyodrębnić osoby homoseksualne z tego grona, tworząc z nich swego rodzaju szczególną grupę, na które z jakiegoś tylko im znanego powodu należy patrzeć inaczej niż na resztę. A miało być wyjątków, przynajmniej tak zapewniali autorzy przeróbki.
Poza tym rozumiem, że dwójce homoseksualistów zależało na wprowadzenie chwytliwego rymu do hasła, ale żeby w imię tego obrazić innych homoseksualistów? Bo zaskakujące wydaje się być użycie znanego określenia na gejów, które ma jednoznacznie negatywny oraz obraźliwy wydźwięk. Zwłaszcza, że w przypadku lesbijek została normalnie użyta ich nazwa.