Ponad 10 państw członkowskich UE, które zabrały głos we wtorkowej dyskusji na temat sytuacji w Polsce, wyraziło zaniepokojenie stanem praworządności w naszym kraju – poinformowały PAP źródła unijne.
Unijni ministrowie ds. europejskich po raz kolejny zajmowali się we wtorek Polską w kontekście procedury z art. 7 unijnego traktatu. Punkt ten trwał około 30 minut.
Wiceszef KE Frans Timmermans – jak donosili PAP uczestnicy spotkania za zamkniętymi drzwiami – opowiadał o najnowszych wydarzeniach, w tym o uruchomionej w ubiegłym tygodniu wobec Polski procedurze o naruszenie prawa UE.
W dyskusji, która niewiele różniła się od poprzednich, które odbyły się w ostatnich miesiącach, poza Polską wzięło udział 11 państw członkowskich. Według źródeł poparły one działania wiceprzewodniczącego KE, w tym uruchomienie procedury o naruszenie prawa UE w sprawie przepisów dotyczących systemu dyscyplinarnego wobec sędziów.
Zdaniem KE system ten podważa niezawisłość polskich sędziów, nie zapewniając niezbędnych gwarancji pozwalających chronić ich przed polityczną kontrolą, wymaganych zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
“Nasze obawy dotyczą wciąż tych samych kwestii” – przekazał PAP jeden z uczestników posiedzenia. Według niego państwa członkowskie, zabierające głos, wyraziły poparcie dla działań Komisji wobec władz w Warszawie. Część uczestników posiedzenia wyraziła przekonanie, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego powinno się odbyć kolejne wysłuchanie Polski.
Z kolei wypowiadający się w imieniu Polski stały przedstawiciel RP przy UE Andrzej Sadoś zapowiedział, odnosząc się do uruchomionej przez KE procedury w sprawie systemu dyscyplinarnego wobec sędziów, że Polska przekaże Komisji odpowiedź w wyznaczonym czasie.
Wytknął przy tym Timmermansowi, że KE nie odniosła się do tej pory do wprowadzonych przez rządzących zmian dotyczących Sądu Najwyższego, które były spełnieniem oczekiwań Brukseli.
Przekonywał, że zbliżające się eurowybory nie służą temu, by dyskusja była pozbawiona elementów politycznych, których Polska chciałaby uniknąć.
Zdaniem Francji i Niemiec, które kolejny raz przedstawiły wspólne stanowisko, efekt zmian legislacyjnych wprowadzonych w Polsce może zagrozić niezależności sądownictwa i rozdziałowi władz.
Francuska minister ds. europejskich Amelie de Montchalin mówiła, według źródeł, że ze względu na zbliżające się dyskusje dotyczące strategicznych planów UE bardziej niż kiedykolwiek konieczne jest potwierdzenie przywiązania do europejskich wartości, w tym do praworządności. “Poszanowanie rządów prawa jest kluczowe dla dobrego funkcjonowania europejskiego porządku prawnego i dla właściwego wspierania unijnych polityk” – przytaczali jej słowa uczestnicy posiedzenia.
Berlin, Paryż, a także kilka innych stolic wyraziły nadzieję, że nowa procedura o naruszenie prawa pozwoli na poprawę sytuacji sędziów wzywanych przed nową izbę dyscyplinarną. Państwa członkowskie biorące udział w dyskusji, czyli kraje zachodniej Europy, uważają, że Rada ds. Ogólnych powinna cały czas utrzymywać presję na Polskę.
Po posiedzeniu tym razem nie było konferencji prasowej. W punkcie rozmów dotyczącym praworządności w Polsce z powodu opóźnienia nie brał udziału minister ds. europejskich Konrad Szymański. Jak tłumaczył, nie widzi powodu, by zmieniać plany i lecieć późniejszym samolotem tylko z powodu tej sprawy, bo argumenty Polski są znane.