Polacy rzucili się na cukier. UOKiK wzywa do zachowania spokoju.
Nie jest jasne co spowodowało run na cukier. Obecnie trwa sezon na przetwory, przez co jego sprzedaż jest nieco większa niż zwykle. Być może w niektórych sklepach go zabrakło, co wywołało plotkę o brakach na rynku. Następnie nastąpił klasyczny efekt samo sprawdzającej się przepowiedni. Przekonani o potencjalnych brakach klienci rzucili się na cukier, przez co dochodzi teraz do faktycznych braków.
Były minister rolnictwa Jan K. Ardanowski odniósł się do tego na antenie Polskiego Radia. Uspokoił, że według informacji Krajowej Grupy Spożywczej cukru w magazynach jest wystarczająca ilość, żeby starczyło dla wszystkich. Podkreślił, że sklepy nie gromadzą cukru na zapas, bo zajmuje dużo miejsca w magazynach. Przyznał też, że sam padł ofiarą tej paniki. „Mnie też żona wysłała i w piątym sklepie znalazłem po 6,60 zł, kiedy ta właścicielka sklepu kupiła go może po dwa złote w hurcie” – wyznał – „Każdy wykorzystuje okazję, żeby zarobić”.
W podobnym tonie wypowiedział się UOKiK. Urząd zaapelował do klientów i sprzedawców o zachowanie zdrowego rozsądku. Poprosili klientów, aby myśleli racjonalnie i nie kupowali żywności „na zapas”, w przypływie emocji. Zauważyli, że ma to szczególne znaczenie w przypadku żywności, bo jej zapasy mogą się przeterminować i stać bezużyteczne.
Jedną z przyczyn paniki jest to, że wiele sklepów wprowadziło na własną rękę reglamentację i odmawia sprzedaży np. więcej niż 5 kg na jednego klienta. UOKiK zauważył, że takie działanie może nie być do końca legalne, gdyż art. 153 Kodeksu Wykroczeń zabrania odmowy sprzedaży towaru bez uzasadnionej przyczyny. Przyczyną wprowadzenia reglamentacji mógłby być np. stan wyjątkowy, ale taki nie ma miejsca. UOKiK podkreślił jednak, że ściganie takich sprzedawców nie leży w ich kompetencjach i powinna się zająć tym policja. Zaapelował tylko do właścicieli sklepów, aby gruntownie przemyśleli tego rodzaju działania.