Donald Tusk podczas wygłaszania expose, odczytał manifest Piotra Szczęsnego, co spotkało się ze stanowczą reakcją Mariusza Błaszczaka. Były szef MON stwierdził, że lider PO „nie ma skrupułów”, po czym przytoczył list mężczyzny, który w 2011 roku przed Kancelarią Premiera dokonał aktu samospalenia.
We wtorek po godzinie 10. Donald Tusk, który został dzień wcześniej wybrany przez Sejm na premiera, wygłosił expose. Już w początkowej części swojego wystąpienia lider Platformy Obywatelskiej odczytał manifest Piotra Szczęsnego. W 2017 roku 54-letni mężczyzna dokonał aktu samospalenia. Pozostawił po sobie list, w którym protestował przeciwko rządom Prawa i Sprawiedliwości.
Po Tusku na sejmową mównicę wszedł szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, oceniając wystąpienie wybranego w poniedziałek premiera, jako „bardzo ostre przemówienie”. Jego zdaniem wykorzystanie „listu samobójcy”, by uzasadnić swoją politykę to „najpodlejsze co można zrobić”.
– To najniższe zagranie, jakie można sobie wyobrazić. Pan nie ma skrupułów. Ale jest też pan nieuczciwy, bo gdyby miał pan odrobinę uczciwości w sobie, to zacytowałby pan list jaki napisał do pana człowiek, który się podpalił przed Kancelarią w 2011 roku, kiedy pan był premierem – dodał Błaszczak. Po tych słowach były szef MON odczytał list wspomnianego mężczyzny, który przedstawił się w nim jako „obywatel chorego kraju i ojciec trójki małoletnich dzieci”.