Chora na cukrzycę ośmioletnia dziewczynka zmarła po tym, gdy przez niemal tydzień nie podano jej insuliny. Jej rodzice oraz inni członkowie sekty, do której należeli, odpowiedzą za to przed sądem.
Zdarzenie miało miejsce w Australii w 2022 roku. W styczniu zwłoki ośmioletniej Elizabeth Struhs odnaleziono w jej domu w mieście Toowoomba. Śledztwo wykazało, że przyczyną zgonu była cukrzyca. Lekarze odkryli, że dziecko od niemal tygodnia nie dostało insuliny.
Śledczy ustalili, że jej rodzice, Jason i Kerrie, byli członkami sekty zwanej Świętymi. Prokuratura twierdzi, że widzieli, że dziecko jest w coraz gorszym stanie. Mimo tego nie podali jej insuliny. Zamiast tego modlili się o jej uzdrowienie.
Teraz rozpoczął się ich proces. Jej ojciec, a także przywódca tej sekty Brendan Stevens, uzłyszeli zarzuty zabójstwa. Według prokuratury to właśnie oni zabronili pozostałym członkom sekty podawania jej insuliny. Jej matka, brat Zachary i dziesięć innych członków sekty usłyszało zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Ich proces rozpoczął się w środę przed Sądem Najwyższym Brisbane. Liczba oskarżonych była tak duża, że nie zmieścili się w wyznaczonym miejscu na sali sądowej i konieczne było wniesienie dwóch długich stołów. Oskarżeni zrezygnowali z prawa do adwokatów i nie odpowiedzieli na pytanie o to, czy przyznają się do winy – co sąd uznał za stwierdzenie, że są niewinni.
Z racji tego, że o tej sprawie zrobiło się w Australii bardzo głośno, i z powodu jej skomplikowania, sąd uznał, że ich proces będzie toczył się bez ławy przysięgłych. Ma potrwać ok. trzech miesięcy. W mowie początkowej prokurator Caroline Marco stwierdziła, że Elizabeth była bardzo inteligentnym dzieckiem, ale była zbyt młoda by zrozumieć konsekwencje decyzji jej rodziców, by nie podawać jej insuliny, za co zapłaciła własnym życiem.