Jej rodzicom powiedziano, że zabił ją Hamas. 8-latka jednak żyje?

Rodzina ośmioletniej Emily Hand była przekonana, że została zabita przez terrorystów z Hamasu. Teraz jednak okazało się, że nie było jej wśród ofiar.

Hand ma podwójne obywatelstwo, izraelskie i irlandzkie. 7 października przebywała w kibucu Be’eri. Jej ojciec powiedział mediom, że udała się tam dzień wcześniej, by przenocować u swojej koleżanki.

Nad ranem Hamas ostrzelał ten kibuc rakietami. Wkrótce potem wdarło się do niego ok. 70 terrorystów. Zastrzelili ochroniarzy i zaczęli chodzić od domu do domu. Strzelali do ich mieszkańców, w tym kobiet i dzieci. Zabili ok. 130 osób, 10% mieszkańców tego kibucu, podpalili też wiele domów i porwali nieznaną liczbę zakładników.

Władze Izraela poinformowały rodzinę Hand, że Hamas zamordował dziewczynkę. Zrobiło się o niej głośno, gdy jej irlandzki ojciec udzielił emocjonalnego wywiadu stacji CNN. Powiedział w nim przez łzy, że ucieszyli się słysząc to, bo bali się, co zrobiłby jej Hamas po uprowadzeniu do Strefy Gazy. „Jeśli wiesz cokolwiek o tym, co robią ludziom w Gazie, to to, że jest to gorsze niż śmierć” – powiedział.

Teraz jednak okazuje się, że być może dziewczynka nadal żyje. Źródło w dyplomacji powiedziało portalowi Times of Israel, że badania DNA potwierdziły, że nie ma jej wśród ofiar masakry w tym kibucu. Jej siostra, 26-letnia Natalie, powiedziała, że 31 października powiedziano im, że najprawdopodobniej została porwana. Jej partner dodał, że zdaniem izraelskiego wywiadu jest duża szansa, że nadal żyje.

Wcześniej jej ojciec poinformował, że wśród ofiar Hamasu była na pewno jego była żona Narkis, matka jego starszych dzieci. Matka Emily, Liat, zmarła pięć lat temu na raka. Przed atakiem był w trakcie wyrabiania Emily irlandzkiego paszportu.