Premier Węgier Viktor Orban zapowiedział w piątkowym wywiadzie, że będzie kontynuował „misję pokojową”, dopóki nie dojdzie do zawieszenia broni w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie. Kluczowe dla swojej misji polityk uznał listopadowe wybory prezydenckie w USA.
„Każdego dnia negocjuję z kimś o jakiejś możliwości, jakimś szczególe, jakiejś nowej inicjatywie” – powiedział w wywiadzie dla publicznego Radia Kossuth Orban, który w ramach samozwańczej „misji pokojowej” odwiedził w ostatnich tygodniach Kijów, Moskwę i Pekin; prowadził także rozmowy w tej sprawie w trakcie szczytu NATO w Waszyngtonie i po jego zakończeniu.
Według Orbana obie strony wojny na Ukrainie są przekonane, że są w stanie wygrać wojnę i dlatego nie są zainteresowane rozmowami pokojowymi.
Jak zaznaczył, opinia publiczna dowiaduje się o podejmowanych przez niego krokach dopiero po zakończeniu kolejnych rozmów, ponieważ jego przeciwnicy próbowaliby zapobiec kolejnym etapom „misji pokojowej”, gdyby były one zawczasu znane.
Premier Węgier wyraził przekonanie, że jesienne wybory parlamentarne w Austrii przyniosą zwycięstwo sojuszniczej Austriackiej Partii Wolności (FPOe). Główne nadzieje Orban pokłada jednak w listopadowych wyborach prezydenckich w USA, licząc na wygraną republikańskiego kandydata Donalda Trumpa.
W przekonaniu węgierskiego polityka nie doszłoby do rosyjskiej inwazji na Ukrainę, gdyby Trump był prezydentem w 2022 roku. Jego ponowny wybór w listopadzie może szybko zakończyć wojnę rosyjsko-ukraińską – ocenił szef węgierskiego rządu.