Opozycja dostała histerii po wizycie prezydenta Dudy w Waszyngtonie. Publicystyka

Opozycja dostała histerii po wizycie prezydenta Dudy w Waszyngtonie.

To, że politycy opozycji i sympatyzujący z nią dziennikarze dostaną histerii po wizycie Trumpa, było do przewidzenia. Wiele osób zaskoczyła jednak jej skala.

Chyba największe oburzenie wśród opozycji wywołał fakt, że prezydent Trump życzył prezydentowi Dudzie zwycięstwa w wyborach. Bardzo nie spodobało się to na przykład dziennikarce Wyborczej Dominice Wielowieyskiej:

Która przy okazji pokazała się z nieznanej dotąd strony: ekspertki od etykiety i protokołu:

oraz wieszczki, która już teraz zna przyszłość:

Życzenia dla Dudy nie spodobały się również Tomaszowi Siemoniakowi, któremu przyszły przez nią na myśl czasy słusznie minione:

Ani Romanowi Giertychowi, który szukając odpowiedniego historycznego przykładu sięgnął jeszcze głębiej w nasze dzieje:

Niestety siłę tego moralnego oburzenia popsuł im Rafał Trzaskowski, który w tym samym czasie pochwalił się poparciem od europejskich samorządowców, co wielu internautów bezczelnie uznało za hipokryzję z ich strony:

Skoro już jesteśmy przy historycznych nawiązaniach to warto zwrócić uwagę na sprawność i lekkość, z jaką nowa gwiazda Lewicy Justyna Klimasara parafrazuje język PRLowskiej propagandy. Komsomoł byłby z niej dumny! Ale Komsomoł już nie istnieje.

Bartłomiej Sienkiewicz tonem eksperta skrytykował natomiast fakt, że Amerykanie nie będą strzec naszego bezpieczeństwa za darmo:

Niestety nie skonsultował wcześniej tej opinii z redaktorem Węglarczykiem z Onetu i niestety okazało się, że skrytykował nie tylko Polskę:

Sam redaktor Węglarczyk był wczoraj wyjątkowo aktywny. Warto jednak podkreślić, że zamiast desperować i złorzeczyć zajął się wyjaśnianiem swoim czytelnikom, dlaczego nie powinni odczuwać ekscytacji z tej wizyty:

Podczas poprzedniej wizyty w Waszyngtonie opozycja szeroko kolportowała zdjęcie Andrzeja Dudy stojącego przy biurku, przy którym prezydent Trump podpisywał oficjalny dokument, będącym rzekomo dowodem na to, że Duda jest w Waszyngtonie marginalizowany. Tym razem druga strona równie szeroko kolportowała zdjęcie, na którym to Duda siedzi a Trump stoi. Uczynny redaktor szybko pospieszył na pomoc czytelnikom, u których wywołało to dysonans poznawczy, tłumacząc, że to zwykły protokół dyplomatyczny. Uff!

Także nieoceniony redaktor Lis zwrócił na to uwagę:

Redaktor Głowacki z Polska Times złapał za to Donalda Trumpa na nieznajomości nazwy partii, z której wywodzi się prezydent Duda.

Niestety redaktor Głowacki dał się ponieść zapałowi i nie doczytał do końca. Wtedy wiedziałby bowiem, że fraza Prawo i Porządek nie ma nic wspólnego z Prawem i Sprawiedliwością a za to wiele z zamieszkami w USA. I że Trump używał jej na długo zanim ktokolwiek wiedział, że zaprosi prezydenta Dudę.

Grzegorz Furgo udowodnił za to, że czytuje zagraniczną prasę. Ale w końcu nie został szefem Centrum Informacyjnego Senatu za ładny uśmiech, nie?

Wszystkich jednak przyćmiła swoim tweetem Izabela Leszczyna, której udał się prawdziwy opozycyjny hattrick. W jednym tweecie obraziła prezydenta Trumpa, prezydenta Dudę i wspomniała o Profesorze Bartoszewskim. Gratulujemy!

 

Źródło: Twitter Autor: Wiktor Młynarz
Fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij