Publicystyka

ONZ stanął w obronie Antify. Twierdzi, że to…pokojowi protestujący

ONZ po raz kolejny podjął szokującą decyzję. Tym razem stanął w obronie lewackich zadymiarzy z Antify.

W USA przemoc ze strony Antify stała się stałym elementem krajobrazu politycznego po wygranej Donalda Trumpa. Ubrani w charakterystyczne czarne stroje lewaccy bojówkarze pojawiają się na niemal każdej manifestacji czy imprezie politycznej, atakują przeciwników politycznych czy dokonują aktów wandalizmu. W Kanadzie w ostatnim czasie dokonywali sabotażu linii kolejowych, co stanowiło ogromne ryzyko dla pasażerów. Także w Europie często można spotkać się z ich przemocą podczas imprez politycznych. Nawet w Polsce Antifa dążyła do konfrontacji z uczestnikami legalnych manifestacji. Najgłośniej o tym było w 2011 roku, kiedy lewaccy bojówkarze uzbrojeni w pałki, kastety i inne niebezpieczne narzędzia napadali na biorących udział w Marszu Niepodległości, po czym ukryli się przed policją w lokalu Krytyki Politycznej.

W USA ostatnio głośno zrobiło się o nich przy okazji protestów po śmierci George’a Floyda. To, że wezmą w nich udział było dla wszystkich oczywiste, ale coraz częściej pojawiały się oskarżenia, że prowokatorzy z Antify podburzali tłum i sprawiali, że pokojowe manifestacje zmieniały się w zamieszki i rabowanie sklepów. W końcu Donald Trump miał dosyć i ogłosił, że Antifa zostanie uznana za organizację terrorystyczną, a amerykańskie służby podjęły przeciwko nim śledztwa.

Nie spodobało się to oskarżanej często o lewackie ciągoty Organizacji Narodów Zjednoczonych. W obronie zadymiarzy z Antify stanął ich oddział w Genewie. „Eksperci ONZ od praw człowieka wyrazili ogromne zaniepokojenie wobec niedawnego oświadczenia Prokuratora Generalnego USA określającego Antifę i inne aktywności antyfaszystowskie jako terroryzm” – napisali na swoim koncie na Twitterze – „Twierdzą, że podminowuje to prawo do wolności ekspresji i pokojowych zgromadzeń w kraju”.

Poniżej przykłady „wolności ekspresji i pokojowych zgromadzeń” w wykonaniu Antify:

 

 

 

 

Źródło: Twitter Autor: Wiktor Młynarz
Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij