Onet informuje o “fali odejść z wojska”. Sprawdziliśmy, czy tym razem napisali prawdę? Najnowsze wiadomości z kraju

Onet informuje o “fali odejść z wojska”. Sprawdziliśmy, czy tym razem napisali prawdę?

– Z armii odchodzi kilkanaście tysięcy żołnierzy. Od dawna szeregi wojska nie kurczyły się w tak zastraszającym tempie. Zapytaliśmy żołnierzy o przyczyny. Ich zdaniem system dowodzenia runął – informuje portal Onet.pl. Alarmujący ton tekstu opublikowanego przez red. Edytę Żemłę zmusza do zweryfikowania dziennikarskich rewelacji. Wszyscy mamy świadomość sytuacji za naszą wschodnia granicą i szczególnie w tym kontekście należy zadać pytanie, czy w Wojsku Polskim naprawdę dzieje się źle i czy są podstawy do obaw? 

Najpierw kontaktujemy się z przedstawicielami Wojska Polskiego poza oficjalnymi kanałami komunikacji. Chcemy się dowiedzieć, czy kadra oficerska Wojska Polskiego potwierdza, że są powody do niepokoju.

– Trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć, że Wojsko Polskie nigdy nie miało lepiej niż ma teraz. Zarówno pod kątem sprzętu, zaopatrzenia, jak i w sprawie finansów. Do niedawna głównie likwidowano jednostki, wyprzedawano sprzęt, a nam liczono amunicję, którą możemy wystrzelić w czasie ćwiczeń. Dziś to już na szczęście przeszłość i naprawdę nie chcę oceniać polityków, mogę się wypowiadać jedynie o warunkach, w których realizujemy naszą służbę i  nie pamiętam, żeby kiedykolwiek było one tak zorganizowane jak teraz – mówi w rozmowie z nami oficer 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, który chce zachować anonimowość.

To zawodowy żołnierz, w przeszłości uczestnik kilku zagranicznych misji wojskowych. Zapewnia nas, że jego zdanie nie jest odosobnione i nie spotkał się w ostatnim czasie z negatywnymi komentarzami na pracę w armii wśród swoich kolegów. Mimo wszystko, ta opinia nas nie uspokaja i sprawdzamy dalej.

Czy faktycznie mamy do czynienia z “falą odejść z wojska” i czy w kontekście sytuacji za naszą wschodnią granicą może to budzić obawy?

– Nie ma absolutnie żadnych podstaw do niepokoju, zupełnie normalne jest to, że w od początku roku, najczęściej styczniu dochodzi do zmian strukturalnych, ale nie mają one charakteru masowego i wynikają ze standardowych działań – mówi w rozmowie z nami płk Joanna Klejszmit, rzecznik prasowy SG WP.

Ten ogólny komunikat wciąż nas nie uspokaja. Chcielibyśmy poznać twarde dane, liczby, które zdementują bądź potwierdzą tezę o “kilkunastu tysiącach” odchodzących z armii, o których pisał Onet.pl. Kontaktujemy się z Centralnym Wojskowym Centrum Rekrutacji, gdzie rozmawiamy z ppłk Justyną Balik. Czy z wojska odchodzą “tysiące żołnierzy”?

– Na 2022 rok w ramach DZSW (dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej – tłum. red.) zaplanowano do przeszkolenia 15 000 osób. Szkolenie realizowane było w ramach: szkolenia podstawowego trwającego 28 dni (lub 12 dni ) oraz szkolenia specjalistycznego (trwającego do 11 miesięcy). Realizowano szkolenie w ramach 6 Turnusów (28 dniowych) i 3 Turnusów (12 dniowych). W 2022 roku wydano 16226 decyzji do DZSW z terminem rozpoczęcia w 2022 roku. (wykonując plan 109% w stosunku do 15.000). W 2022 roku w szkoleniu w ramach DZSW wzięło udział ponad 16 tysięcy żołnierzy. Z ponad 16 tyś. żołnierzy szkolenie podstawowe zakończone złożeniem przysięgi wojskowej ukończyło 11.500 żołnierzy. 4000 żołnierzy rozpoczęło szkolenie specjalistyczne po powołaniu z Pasywnej Rezerwy (osoby te miały ukończone szkolenie podstawowe i złożoną już wcześniej przysięgę wojskową). Około 70% żołnierzy, którzy kończyli szkolenie podstawowe Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej zadeklarowało udział w szkoleniu specjalistycznym (pogrubienie red.) – opisuje ppłk Balik.

Jednocześnie słyszymy, że bardzo dynamicznie przebiega proces powoływania żołnierzy z dobrowolnej zasadniczej do zawodowej służby wojskowej.

– Na dzień 31.12.2022 r. powołano 4195 żołnierzy, zaś już styczeń br. zakończył się liczbą 5009. Stan na 02.02.2023 rok to 5174 powołanych z DZSW do zawodowej służby wojskowej, zaś kolejne ponad tysiąc wniosków jest w procedowaniu na tą chwilę. I turnus DZSW w styczniu rozpoczęło ponad 2700 ochotników. Szkolą się na terenie 35 jednostek wojskowych na terenie całego kraju. Rośnie zainteresowanie służba DZSW wśród kobiet. W jednej z jednostek wojskowych rozpoczęło ich ponad 55% całego stanu ochotników –  tłumaczy rzecznik prasowa CWCR. 

Rosyjska dezinformacja 

Ppłk Balik przyznaje, że w wielu kanałach komunikacyjnych w mediach społecznościowych widzi ostatnio wzmożone działanie prorosyjskiej propagandy:

– W ostatnim czasie mamy do czynienia z niezwykle silną aktywizacją działań skierowanych przeciwko Wojsku Polskiemu w mediach społecznościowych. Pojawiają się np. nieprawdziwe informacje o tym, że w Polsce prowadzona jest rekrutacja wojsk na Ukrainę. Zdarzają się też sytuacje, kiedy w bardzo krótkim czasie dostajemy pod naszymi wpisami kilkaset podobnych komentarzy o zbliżonej formie, prezentującej propagandowe, rosyjskie treści – tłumaczy ppłk Balik.

Trudno nie odnieść wrażenia, że intensyfikacja rosyjskiej propagandy skierowanej przeciwko Polsce i Wojsku Polskiemu idzie często w parze z komentarzami w niektórych mediach wydawanych w Polsce. Nieprzypadkowy w tym kontekście jest tak duży nacisk przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej, jak i Wojska Polskiego na walkę z rosyjską dezinformacją.

– W Polsce w ostatnim czasie identyfikowana jest rosyjska kampania dezinformacyjna obliczona na wywołanie chaosu i wytworzenie wrogości między obywatelami Ukrainy a społeczeństwami Zachodu. Działania te są wstępem do operacji informacyjnej na skalę międzynarodową – ostrzega pełnomocnik rządu do spraw Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

Wróćmy do stanów liczbowych polskiej armii. Wiemy już, że stan DZSW nie tylko nie budzi obaw decydentów, ale wręcz pokazuje ogromne zainteresowanie służbą w armii Wojska Polskiego. Co jednak z żołnierzami zawodowymi, którzy stanowią trzon naszej armii? Aby sprawdzić także i te stany liczbowe, kontaktujemy się z Departamentem Kadr Wojska Polskiego, gdzie próbujemy weryfikować niepokojące tezy tekstu opublikowanego na Onecie. Służby prasowe podległe MON nie potwierdzają tych rewelacji i mówią o czymś zgoła odwrotnym. Nie ma masowych rezygnacji, jest za to duża liczba żołnierzy, który wstępują do wojska i przechodzą na zawodowstwo. Ubiegły rok był rekordowy od czasu zlikwidowania obowiązkowej służby wojskowej. Skąd więc teza o “fali odejść z wojska”?

– W tym roku przygotowaliśmy ponad 25 tys. miejsc w dobrowolnej zasadniczej służbie wojskowej. Dynamicznie rozwija się także WOT, który liczy 36 tys. żołnierzy. Naszym celem jest to, żeby Wojsko Polskie liczyło co najmniej 300 tys. żołnierzy, w tym 50 tysięcy żołnierzy WOT i 250 tysięcy żołnierzy zawodowych. Mogę powiedzieć, że dziś pod bronią mamy 164 tys. żołnierzy. I to jest właśnie najważniejsze, żeby zapewnić naszej Ojczyźnie bezpieczeństwo – tłumaczy szef MON. Wicepremier Mariusz Błaszczak dodaje jednocześnie, że rządy koalicji PO-PSL były okresem “systemowej likwidacji jednostek i osłabiania siły Wojska Polskiego. W latach 2008-15 rozformowano 629 jednostek organizacyjnych Sił Zbrojnych RP, tymczasem rząd PiS konsekwentnie rozbudowuje potencjał wojska, tworząc nowe jednostki i kupując nowoczesny sprzęt”.

Redaktorzy portalu Onet.pl przygotowując swój tekst nie rozmawiali z przedstawicielami służb prasowych Wojska Polskiego. Ich pytania nie wpłynęły do też do Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji. Oczywiście nie musieli tego robić, wszak dziś nikt nie zmusza przedstawicieli mediów do konfrontacji swoich tez i materiałów z faktami. Nie zmusza też do kontaktu z służbami prasowymi opisywanych w tekstach instytucji. Być może warto byłoby to zrobić, skoro nawet niechętni rządowi eksperci przyznają, że mamy do czynienia ze wzmacnianiem polskiej armii na niespotykaną w najnowszej historii skalę? Z pewnością warto byłoby także zadać pytania o to, kto chciałby, aby w czasie toczącej się za naszą wschodnią granicą wojny, podważane było ogromne społeczne zaufanie, jakim cieszy się Wojsko Polskie i komu zależy, żeby sugerować, że w armii źle się dzieje?

Z tymi pytaniami zostawiamy naszych Czytelników samych. Wiemy, że odpowiedź na nie jest oczywista.

Źródło: Stefczyk.info Autor: Artur Ceyrowski
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij