Policja po dziesięciu dniach odnalazła zwłoki, które najprawdopodobniej są ciałem zaginionego Dawida Żukowskiego. Kryminolog Brunon Hołyst powiedział agencji PAP, że jego zdaniem jego ojciec działał z premedytacją i wszystko zaplanował.
5-letni Dawid został zabrany przez swojego ojca z Grodziska 10 lipca około 17. Tego samego dnia mężczyzna odebrał sobie życie rzucając się pod pociąg. Policja poinformowała dzisiaj, że odnalazła zwłoki. Śledztwo wykaże, czy to na pewno Dawid, ale policjanci twierdzą, że wszystko na razie na to wskazuje.
Według profesora nauk prawnych Brunona Hołysta ojciec Dawida nie działał pod wpływem impulsu. Jego zdaniem ojciec Dawida był w stanie stresu i najprawdopodobniej cierpiał na depresję, spowodowaną rozpadem małżeństwa oraz problemami finansowymi spowodowanymi uzależnieniem od hazardu. Według niego mężczyzna wziął urlop z pracy aby na spokojnie zaplanować porwanie.
„To nie był impuls, to nie było działanie w afekcie” – twierdzi profesor – „Gdyby działał pod wpływem impulsu to wyszedłby z domu i od razu dokonał jakiegoś czynu, a tu widać, że coś się u niego kształtowało, prawdopodobnie od chwili, kiedy żona złożyła zawiadomienie o psychicznym molestowaniu”.
„Każdy ślad, każda informacja ma bardzo ważne znaczenie bo może nas przybliżyć do prawdy o tym, co się tego dnia wydarzyło” – podkreślił profesor – „Należy z tych puzzli utworzyć jedną układankę. W kryminalistyce liczy się każdy drobiazg, nie ma nieważnych śladów”