– Zagadnienia takie jak aborcja nie powinny być rozstrzygane w okresie kampanii wyborczej; podejmowanie tego tematu teraz nie służyłoby ani sprawie, ani klimatowi społecznemu, ani rządzącemu obozowi – powiedział w poniedziałek wicepremier, szef MNiSW Jarosław Gowin.
Gowin był pytany w TVN24 o reakcję obozu Zjednoczonej Prawicy na list przedstawicielki komitetu “Zatrzymaj aborcję” Kai Godek do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w którym zarzuciła ona Prawu i Sprawiedliwości bezczynność w sprawie projektu zakazującego legalne przerwanie ciąży ze względu na ciężkie wady płodu.
Jak powiedział Gowin, “tego typu zagadnienia nie powinny być rozstrzygane, a nawet podejmowane w okresie kampanii wyborczej. A my weszliśmy już w ten ostatni rok wyborczy, kiedy będzie ciągła kampania”.
Według niego “byłoby hipokryzją mówić, że politycy mogą uchylać się od rozstrzygania takich spraw”. “Pewne rozstrzygnięcia obowiązują w prawie. Decyzja o tym, żeby nie zmieniać tych przepisów też jest formą odniesienia się do problemu” – zaznaczył wicepremier.
Dodał, że w obozie Zjednoczonej Prawicy są politycy, którzy popierają całkowity zakaz aborcji. On sam jest zwolennikiem utrzymania obecnego kompromisu w tej sprawie. “Chociaż byłbym gotów zagłosować za zakazem aborcji eugenicznej. Natomiast wydaje się, że (…) trzeba poczekać teraz na werdykt Polaków. Polacy za rok zdecydują, który obóz polityczny, który system wartości ma w Polsce dominować przez następne cztery lata” – powiedział Gowin.
Na pytanie, czy taka właśnie zapadła decyzja, by nie podejmować tematu aborcji, powiedział, że “były polityczne debaty, których efektem jest stan faktyczny i ten stan faktyczny polega na tym, że żadne rozstrzygnięcia nie zapadły”.
Dopytywany, czy nie zapadną do wyborów, powiedział: “Moim zdaniem podejmowanie teraz tego temat ani nie służyłoby sprawie, która jest tak ważna dla pani Kai Godek, bo w tej atmosferze doprowadziłoby do łatwo mechanizmu odchylenia wahadła w drugą stroną i w konsekwencji do czegoś, co nazwałby +zapateryzacją Polski+, ani nie służyłoby to klimatowi społecznemu, ani na końcu nie służyłoby to interesowi naszego obozu”.
“Przyszła pora, aby odpowiedzieć Polakom, którzy coraz częściej pytają o prawdomówność Prawa i Sprawiedliwości” – napisała Godek do Kaczyńskiego. “Wszak w programie partii znajduje się wyrażona wprost deklaracja o obronie życia” – podkreśliła. W jej ocenie parlament zdominowany przez PiS ma obecnie wszelkie narzędzia do tego, aby – jak napisała – “uchwalić zakaz zabijania dzieci – przynajmniej ten częściowy, ujęty w (złożonym-PAP) projekcie”.
“Z niepokojem obserwujemy, jak zasiadający w parlamencie politycy Pańskiej partii od miesięcy nie robią nic, aby dobre prawo weszło w życie. Zdziwienie jest tym większe, że Prawo i Sprawiedliwość ma większość w Sejmie i Senacie oraz przychylnego sprawie prezydenta, który wielokrotnie deklarował, że gdy ustawa trafi na jego biurko – podpisze ją. Śledząc debatę o aborcji w przestrzeni publicznej i rozmawiając z posłami, spotykamy się z deklaracjami, że chcieliby uchwalić zakaz aborcji, są jednak hamowani przez kierownictwo partii” – napisała Godek.
W styczniu posłowie zdecydowali o skierowaniu propozycji komitetu “Zatrzymaj aborcję” do dalszych prac sejmowych. Posłowie zdecydowali, aby zajęła się nim komisja polityki społecznej i rodziny, z zaleceniem zasięgnięcia opinii komisji sprawiedliwości i praw człowieka. W marcu komisja pozytywnie zaopiniowała projekt. W lipcu posłowie sejmowej komisja polityki społecznej i rodziny zadecydowali, że projektem “Zatrzymaj aborcję”, zajmie się specjalna podkomisja.
Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla tygodnika “Niedziela” w listopadzie mówił, że gdyby na jego biurko trafiła ustawa zakazująca aborcji eugenicznej, na pewno by ją podpisał.