Maja Ostaszewska to jedna z aktorek, która otwarcie wypowiada się na temat polityki, dając się poznać jako osoba niedarząca rząd PiS szczególną sympatią. Znana m.in. z ról w filmach Patryka Vegi kobieta w rozmowie z Tomaszem Lisem kolejny raz dała dowód swojego nastawienia wobec partii rządzącej sugerując, że jeśli ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego ponownie dojdzie do władzy, wówczas Polakom zostanie odebrana… wolność słowa, a także wolność do internetu.
Aktorka ostatnie cztery lata pod rządami Prawa i Sprawiedliwości oceniła jako “koszmarne” i dlatego też obawia się, że jeśli PiS będzie rządziło w kolejnej kadencji to będzie jeszcze gorzej. Kobieta uważa, że Polska oraz Polacy zostali potraktowani z prawdziwą pogardą ze strony polityków PiS. Jej zdaniem rząd złamał wiele obietnic, w tym także wobec mediów, sądów czy kwestii ochrony przyrody. Stąd też Ostaszewska obawia się, że kolejna kadencja rządów ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego może doprowadzić do jeszcze gorszych katastrof, a jeśli rząd PiS “zacznie się rozpędzać” to może wpłynąć na… kwestię wolnego dostępu do internetu.
–Ludzie coraz bardziej zaczynają sobie uświadamiać, że jeżeli chcą mieć nawet wolny dostęp do internetu, do social mediów, to to jest też polityka. Kiedy PiS zacznie się rozpędzać, to najprawdopodobniej zabierze ten dostęp. Zabierze dostęp do wolności słowa – mówiła aktorka w rozmowie z Tomaszem Lisem.
Na jej słowa zareagował wicepremier Jacek Sasin, który nie zgodził się ze stawianymi przez aktorkę zarzutami.
– Nie ma absolutnie takich planów, takie słowa to fejki, które stanowczo dementuję. Nie ma planów ograniczenia wolności słowa w żadnym wymiarze – przekonuje polityk w rozmowie z TVP Info, który ocenił, iż wolność słowa w Polsce jest coraz większa.