Odkryto niewysłany list Churchilla. Mógł zmienić historię Drugiej Wojny Światowej Publicystyka

Odkryto niewysłany list Churchilla. Mógł zmienić historię Drugiej Wojny Światowej

Przy okazji przygotowań do 80. rocznicy lądowania w Normandii historycy odkryli list, jaki premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill napisał do lidera Wolnych Francuzów Charlesa de Gaulle, ale ostatecznie go nie wysłał. Gdyby to zrobił, historia II Wojny Światowej i lat powojennych mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.

Podczas bitwy o Francję de Gaulle dowodził dywizją. Był także podsekretarzem stanu ds. obrony narodowej i wojny. Do Wielkiej Brytanii dotarł 17 lipca 1940. Tego samego dnia marszałek Petain ogłosił, że walki muszą ustać, a on sam zwrócił się do Niemców o warunki kapitulacji. De Gaulle został poproszony o wygłoszenie przemowy w BBC. Wezwał w nim Francuzów do dalszej walki. Dziś jego „apel 18 lipca” jest uznawany za jedno z najważniejszych przemówień w historii Francji, ale mało kto je usłyszał. Kolejne przemówienia, oraz poparcie ze strony władz francuskich kolonii sprawiły jednak, że de Gaulle zaczął wkrótce potem być uznawany za lidera Wolnych Francuzów.

Jego współpraca z Brytyjczykami i Amerykanami nie układała się jednak gładko. Nie podobało im się to, że de Gaulle myśli tylko o Francji, ignorując potrzeby szerszego frontu. Roosevelta denerwowało też to, że nalega, by po wyzwoleniu Francji przejąć nad nią władzę bez wyborów, nazywał go „dyktatorem stażystą”. Największe kontrowersje budził jednak fakt, że zdecydował, że Francuzi będą używać własnych szyfrów, a nie szyfrów amerykańskich czy brytyjskich. Brytyjski wywiad wiedział, że są łatwe do złamania – sam łamał je regularnie, by wiedzieć, co robi de Gaulle – i tym samym Francuzi są zagrożeniem dla tajemnic wojskowych.

Mimo tego tuż przed lądowanie w Normandii Churchill sprowadził go z Algierii do Londynu, wysłał po niego swój osobisty samolot. Następnie wprowadził go w szczegóły planowanego lądowania, nad którym Alianci pracowali od bardzo dawna. To spotkanie rozwścieczyło jednak Churchilla. De Gaulle nie zgodził się bowiem, by siłom alianckim towarzyszyło 120 francuskich oficerów łącznikowych, którzy mieli im pomagać w kontaktach z francuskimi cywilami i ruchem oporu. Nie chciał również wygłosić przemówienia do narodu.

Teraz historycy odkryli w archiwum w Kew list, który Churchill napisał do de Gaulle’a kilka godzin przed inwazją. Wyraźnie widać, że był wściekły, gdy go pisał. Skrytykował go za odmowę wygłoszenia przemówienia. „Próbowałem bardzo, przy wielu okazjach podczas ostatnich czterech lat, stworzyć jakąś rozsądną podstawę braterstwa broni z tobą. Twoje działanie w tej krytycznej chwili przekonuje mnie, że ta nadzieja już nie istnieje” – pisał wściekły premier. Dodał, że odmowa wysłania oficerów łącznikowych była jedyną rzeczą, która mogła pogorszyć sytuację.

Churchill poinformował lidera Wolnych Francuzów, że przy pierwszej okazji, biorąc pod uwagę sytuacje na froncie, powie całemu światu, że „osobowość generała de Gaulle’a jest jedyną i główną przeszkodą pomiędzy wielkimi demokracjami zachodu i ludem Francji, któremu przychodzą na ratunek, niezależnie od tego, jakie będą tego koszty”. „Nie mogę wyobrazić sobie żadnego użytecznego celu w tym, żebyś został tu dłużej, i samoloty będą do twojej dyspozycji jutro w nocy, jeśli pogoda na to pozwoli” – zakończył.

Gdyby ten list został wysłany i gdyby Churchill spełnił swoją groźbę, to w najlepszym wypadku doprowadziłoby to do zerwania współpracy z Francuskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego, którego de Gaulle był przewodniczącym. W praktyce byłby to koniec jego znaczenia i kariery politycznej. Nie przejąłby bowiem tymczasowej władzy nad Francją i nie został jej premierem, a potem prezydentem. Oznaczałoby to, że historia ostatnich lat IIWŚ i powojennej Francji, w której odegrał ogromną, chociaż czasem kontrowersyjną rolę, wyglądałaby zupełnie inaczej.

Ostatecznie jednak ten list nie został nigdy wysłany. De Gaulle zgodził się bowiem na wygłoszenie przemówienia do Francuzów na antenie BBC, chociaż wygłosił je później, niż się spodziewano. Zgodził się także, by siłom inwazyjnym towarzyszyło dwudziestu oficerów łącznikowych. Te ustępstwa przekonały Churchilla, by nie wysyłać tego listu. W ostatniej chwili napisał na nim niebieskim atramentem „nie do wysyłki”.

Źródło: Autor:
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij