Japońska policja poszukuje mężczyzny podejrzanego o oddanie moczu na filar chramu Yasukuni w Tokio, gdzie wśród poległych w II wojnie światowej Japończyków upamiętniono również zbrodniarzy wojennych, oraz o napisanie słowa “toaleta”. Do czynu przyznał się w internecie obywatel Chin.
Mężczyzna, który przedstawia się w mediach społecznościowych jako “Tie Tou”, oświadczył w opublikowanym w ubiegły weekend nagraniu, że nie żałuje swojego czynu i że miał on być wyrazem protestu przeciwko zrzutowi do oceanu uzdatnionej radioaktywnej wody z uszkodzonej przed laty elektrowni atomowej w Fukushimie.
Tej operacji sprzeciwiał się rząd w Pekinie, który natychmiast wprowadził embargo na import owoców morza z Japonii.
“Czy nie możemy nic zrobić w obliczu decyzji japońskiego rządu, który pozwala na odprowadzanie ścieków nuklearnych?” – pyta “Tie Tou”, po czym sam odpowiada: “Nie, dam im nauczkę”. Jak ustalono, internauta tak naprawdę nazywa się Dong Guangming.
Na tym samym nagraniu oddaje mocz na filar japońskiej świątyni, po czym wyciąga czerwoną farbę w sprayu i pisze słowo “toaleta” w języku angielskim.
Źródła policyjne, na które powołuje się agencja Kyodo, przekazały, że do zdarzenia doszło w piątek późnym wieczorem, kiedy chram został już zamknięty. Policja otrzymała zgłoszenie w sobotę rano.
W innym nagraniu Dong przekazuje, że do kraju wrócił w sobotę.
Yasukuni upamiętnia ponad 2 miliony Japończyków poległych w II wojny światowej, w tym 14 polityków i dowódców wojskowych uznanych za zbrodniarzy wojennych przez trybunał międzynarodowy. Wizyty japońskich polityków w tym miejscu bywały w przeszłości przyczyną tarć dyplomatycznych między Japonią a Chinami i Koreą Południową.
Wielu chińskich internautów nie kryło zadowolenia z zachowania Tie Tou. “Oglądanie tego było prawdziwą gratką” – brzmi komentarz opublikowany na Weibo (chińskim odpowiednik X), polubiony przez kilka tysięcy użytkowników.
“Chciałbym podkreślić, że Yasukuni jest duchowym narzędziem i symbolem wojny japońskich militarystów przeciwko innym krajom” – oświadczyła rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning w poniedziałek. Zaapelowała do rodaków za granicą, aby przestrzegali lokalnych praw oraz “wyrażali swoje żale i poglądy w racjonalny sposób”.
To nie pierwsze kontrowersyjne zachowanie “Tie Tou”. W styczniu kilka platform internetowych zablokowało jego profile, gdy w transmisji na żywo przyznał, że korzystał z usług prostytutek.