Bartłomiej Misiewicz, były rzecznik MON, nie może powiedzieć, że jego obecność w przestrzeni publicznej kiedykolwiek była usłana różami. Odkąd tylko wkroczył odważnym krokiem w świat wielkiej polityki, towarzyszyła mu nieustanna presja i ogromne napięcia, które w styczniu 2019 r. zakończyły się zatrzymaniem młodego polityka przez CBA. Misiewiczowi zarzucono wówczas powoływanie się na wpływy i czerpanie z tego korzyści materialnych. W czerwcu 2019 r. opuścił areszt. Od tego czasu raczej stronił od mediów, ale wiele wskazuje na to, że zatęsknił za popularnością!
Ten niezwykle barwny młodzieniec w przeszłości był zaufanym człowiekiem Antoniego Macierewicza. W 2015 r., po wyborczej wygranej Prawa i Sprawiedliwości, został nawet szefem gabinetu politycznego oraz rzecznikiem prasowym Ministerstwa Obrony Narodowej. Funkcję tę pełnił do lutego 2017 r. Po brutalnej antymisiewiczowej kampanii w mediach sprzyjających opozycji jego nazwisko stało się synonimem człowieka, który robi karierę w polityce bez należytego wykształcenia i przygotowania merytorycznego.
Nie ukrywajmy, Misiewicz nie miał łatwego życia, media rozliczały go z każdej mniejszej i większej wpadki. W końcu “wpadł” na dobre. Po opuszczeniu aresztu widać było, że nie stracił zbyt wiele ze swojej niezwykłej odwagi. Gdy mówił, że cieszy go to, że “w Polsce wyroki zapadają w sądach, a nie w prokuraturze”, to niektórzy odbierali jego słowa jako delikatną sugestię politycznego tła kłopotów młodego polityka. – Jeżeli chodzi o sprawę karną, cały czas trwa postępowanie przygotowawcze w prokuraturze i czekamy na jej decyzję. Jedyne, co się zmieniło, to to, że decyzją Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu dzięki staraniom moich adwokatów został mi zdjęty zakaz opuszczania kraju i oddany paszport – mówił po wyjściu na wolność.
Aktualnie znów jest przedmiotem zainteresowania tabloidów, które spekulują, że Misiewicz planuje ślub. Według “Super Expressu” pobyt w areszcie nie tylko nie osłabił jego związku z długoletnią partnerką, ale wręcz go “scementował”. Według “SE” do zaręczyn miało dojść, gdy tylko były rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej wyszedł na wolność. Cóż, przed nami wakacje i szczyt sezonu weselnego. Choć pary młode, które zdecydowały się na zawarcie ślubu latem br. nie wciąż nie wiedzą, czy i w jakiej formie organizacja wesel będzie w ogóle możliwa, to wiele wskazuje na to, że Bartłomiej Misiewicz jest już gotowy do tej najważniejszej decyzji w swoim życiu. Aż szkoda, że jest już zajęty, bo jakże można się w nim nie zakochać?!
#NoweZdjecieProfilowe pic.twitter.com/q7HM2cctU3
— Bartłomiej Misiewicz (@MisiewiczB) May 28, 2020