Od początku wojny Litwini szturmują sklepy z bronią Wiadomości gospodarcze z kraju i świata

Od początku wojny Litwini szturmują sklepy z bronią

Wygląda na to, że Litwini nie mają zamiaru czekać biernie na rosyjskie wojska. Portal Euronews informuje, że w tym kraju trwa prawdziwy szturm na sklepy z bronią.

W czasach sowieckiej okupacji broń palna w rękach cywilów była na Litwie zabroniona. Po odzyskaniu niepodległości Litwini znacznie zliberalizowali dotyczące jej przepisy. Od 1997 każdy Litwin, który ma odpowiedni wiek (23 lata w wypadku pistoletów, 21 w wypadku karabinów samopowtarzalnych, 18 w wypadku strzelb, 16 w wypadku broni sportowej) i zda egzamin musi dostać pozwolenie – policja może go odmówić tylko w wyjątkowych wypadkach, a ich decyzję można zaskarżyć do sądu. Według danych na 2019 rok w rękach litewskich cywilów jest 13,6 sztuk broni na 100 osób, co sytuuje Litwę na 58 miejscu na liście najbardziej uzbrojonych państw świata. Dla porównania w Polsce jest to 2,5 sztuki na 100 osób.

Jak donosi Euronews te statystyki mogą wkrótce mocno wzrosnąć. Litwini bowiem rzucili się do kupowania broni. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę sprzedaż broni wzrosła ośmiokrotnie, a liczba wniosków o wydanie pozwolenia dwukrotnie. Niektórzy właściciele sklepów donoszą, że w ostatnich dniach sprzedali więcej broni niż w ciągu całego zeszłego roku. Zatłoczone są również strzelnice, gdzie wielu Litwinów przypomina sobie umiejętności strzeleckie lub uczy się obsługi broni.

Jak donosi Euronews wzrosła sprzedaż wszystkich kategorii broni, ale największe wzrosty odnotowano w dwóch kategoriach: pistoletów i karabinów samopowtarzalnych. To może sugerować, że obecny boom jest związany z wydarzeniami na Ukrainie. Pistolety nadają się do samoobrony, co sugeruje, że Litwini boją się o swoje bezpieczeństwo. Karabiny samopowtarzalne niewiele różnią się od broni używanej przez wojsko – zwykle jedyną różnicą jest to, że nie mogą prowadzić ognia seriami – i sprawdzą się w jednostkach obrony cywilnej czy w działaniach partyzanckich. Tuż przed inwazją władze Ukrainy zliberalizowały swoje prawo, a na jej początku rozdała cywilom dziesiątki tysięcy karabinów. Późniejsze wydarzenia dowiodły, że była to słuszna decyzja, a uzbrojeni cywile odgrywają dużą i ważną rolę na współczesnym polu walki.

Właściciele sklepów twierdzą, że wielu ich klientów to osoby, które mają już broń, a teraz kupują kolejną wiedząc czego chcą. Wiele sklepów twierdzi, że wykupiono u nich także inny sprzęt wojskowy – nokto- i termowizory, kamizelki przeciwodłamkowe, ubrania taktyczne itp. Litewskie Stowarzyszenie Branży Obronnej i Bezpieczeństwa twierdzi, że ludzie kupują je aby wysłać paczki z pomocą dla ukraińskich sił zbrojnych. Euronews informuje, że nowy pistolet kosztuje w litewskich sklepach ok. 600 euro a karabin samopowtarzalny 2 tysiące, ale używane można dostać już za połowę tej ceny.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Euronews Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij