Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki – powiedział w lutym tego roku szef izraelskiej dyplomacji Israel Katz. Jego słowa odbiły się szerokim echem w całej Polsce, a na polityka posypały się gromy, także ze strony jego rodaków. Jedną z takich osób jest ocalały z Holocaustu Edward Mosberg, który domaga się od Katza oficjalnych przeprosin za jego skandaliczną wypowiedź, zapowiadając jednocześnie, iż nie powróci do Izraela, póki polityk tego nie zrobi.
Edward Mosberg to urodzony w Polsce Żyd, który był więźniem niemieckich obozów w Płaszowie i Mauthausen-Gusen. 93-latek mieszkający na co dzień w USA często przyjeżdża do ojczystego kraju, aby brać udział w uroczystościach upamiętniających wydarzenia z okresu II Wojny Światowej oraz Holocaust. Pojawił się m.in. na setnej rocznicy urodzin Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata Józefa Walaszczyka, gdzie przypomniał słowa izraelskiego szefa MSZ Israela Katza o genetycznie wrodzonej nienawiści Polaków do Żydów.
– To nie tylko zniewaga wobec Polaków i Polski; to zniewaga chrześcijaństwa na całym świecie. Zdecydowałem, że tak długo, jak ta osoba nie przeprosi, nigdy nie wrócę do Izraela – oświadczył Mosberg.
W kwietniu tego roku prezydent Andrzej Duda nadał Edwardowi Mosbergowi Krzyż Komandorski Orderu Zasługi RP za wybitne zasługi w rozwijaniu polsko-żydowskiego dialogu i za upowszechnianie wiedzy o roli Polaków w ratowaniu Żydów.
“There were no Polish death camps. All camps were German” – Edward Mosberg pic.twitter.com/3LoqcD0TAY
— Maria Kądzielska-Koper (@MariaKadzielska) November 14, 2019