Zgodnie z relacją działacza społecznego Henryka Krzywonos nie chciała odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nazwała kibiców „faszystami”. Talarek podjął w tym celu – bezpośrednio po całym incydencie, jak i po zakończonej ceremonii. Była motornicza uchylała się od odpowiedzi, wskazując, iż nie podejmie z nim próby dialogu. Co więcej zagroziła wezwaniem policji.
Wśród użytkowników Twittera znalazło się sporo ludzi, którzy krytykowali postawę posłanki Platformy. Znaleźli się jednak “obrońcy” Krzywonos, którzy prywatnie mieli pisać do pana Talarka z pogróżkami, o czym sam zainteresowany poinformował na Facebooku.