Pomimo wielu obaw fanów prozy Andrzeja Sapkowskiego “Wiedźmin” w wydaniu Netflixa okazał się prawdziwym hitem. Oczywiście, nie pokochali go wszyscy i od pierwszego wejrzenia, ale serial znalazł sporą liczbę fanów i cieszy się ogromną popularnością. Kolejny raz twórcy nie ułatwiają zdania ortodoksom świata fantasy, bo oto pojawiły się plotki, iż w nowym sezonie pojawi się… czarnoskóry wiedźmin.
Drugi sezon serialu ma opierać się na “Krwi Elfów”, pierwszej części pięcioksięgu, wydanej po raz pierwszy w 1994 roku. Akcja powieści, która rozgrywa się w świecie alternatywnym (według słów Sapkowskiego w “rzeczywistości quasi-średniowiecznej”) osnuta jest wokół przygód wiedźmina Geralta z Rivii, który zawodowo trudni się zabijaniem groźnych dla ludzi potworów.
Żeby nie było zbyt nudno, kolejny raz światowy gigant streamingowy zaskoczy widzów doborem aktorów, którzy zagrają ważne dla fanów postaci. Tak oto w rolę Lamberta, jednego z przyjaciół Geralta, wcieli się Paul Bullion, brytyjski aktor znany m. in. z serialu Peaky Blinders, a innego wiedźmina, Coëna – zagrać ma czarnoskóry aktor, Yasen Atour. Jak ten pomysł ma się do literackiego pierwowzoru?
Cóż, Lambert, którego znamy z serii gier poświęconej wiedźminowi z pewnością nie był rudy, ale wiemy też, że twórcy nie chcą odwoływać się do wizerunku postaci, które znamy z gier o Geralcie. Wszystko zaś, co wiemy na temat drugiego z nowych wiedźminów, czyli Coëna, zawiera się w słowach: “Miał jasne, żółtozielone tęczówki, a jego pocięte czerwonymi niteczkami soczewki wskazywały na kłopotliwy efekt mutacji oczu. Nosił krótką czarną brodę, którą starał się ukryć głębokie blizny po ospie. Wiekiem dorównywał Lambertowi” (źr. wiki)
Nikt nigdy nie napisał, że nie był czarnoskóry, prawda?
S2 of #TheWitcher adds new witchers to its cast: Lambert and Coënhttps://t.co/UyrGhiO91G
— Redanian Intelligence (@RedanianIntel) February 14, 2020