Dotarliśmy do szczegółów wstrząsającej afery pedofilskiej, którą nagłośniły ostatnio media. Niemal nikt jeszcze o nich nie napisał. A powinni to wiedzieć wszyscy rodzice w Polsce, gdyż bezpośrednio zagrożone są nasze dzieci!
Choć brzmi to jak scenariusz horroru, wszystko wydarzyło się naprawdę. W ramach “eksperymentu seksuologicznego” władze Berlina przez 30 lat przekazywały bezdomne dzieci do adopcji pedofilom. Wszystko pod przykrywką “badań naukowych” prowadzonych przez homoseksualistę Helmuta Kentlera. Kentler uważał, że kontakt seksualny między dziećmi i dorosłymi nie jest szkodliwy. Opracował więc koncepcję “wspólnego mieszkania dzieci i pedofilów”, co miało rzekomo zwiększyć “integrację społeczną”. Proceder trwał kilkadziesiąt lat, przy pełnej akceptacji władz Berlina i szeregu instytucji socjalnych. Sprawa wyszła na jaw gdyż dwie ofiary zdecydowały się opowiedzieć o wszystkim publicznie.
Być może zastanawiacie się co to ma wspólnego z Polską? Jak się okazuje, Helmut Kentler był również jednym z pionierów “edukacji” seksualnej dzieci a jego dorobek “naukowy” miał ogromny wpływ na powstanie tzw. Standardów Edukacji Seksualnej BZgA i WHO, które są obecnie wdrażane w szkołach na terenie naszego kraju! Zarówno Kentler jak i jego współpracownicy byli zwolennikami pedofilii oraz oswajania dzieci z homoseksualizmem i rozmaitymi perwersjami seksualnymi.
Bliskim przyjacielem Kentlera był m.in. Uve Sielert, autor podręcznika do “edukacji” seksualnej dla dzieci i ich rodziców, w którym możemy przeczytać m.in.:
„Chodź, pobawimy się w „pieprzenie” – zachęcają niektórzy chłopcy swoich kolegów i przyciskają przy tym swojego penisa w zwodzie do ich pupy. Najczęściej kończy się na takich odzywkach, leżeniu na sobie lub pocieraniu się. Przy pięcioletnich chłopcach i dziewczynkach nie może również dojść do poczęcia dziecka, kiedy rzeczywiście spróbują włożyć penisa do pochwy i będą mieli z tego przyjemność. Wzajemne lub wspólne masturbowanie jest również ok”.
Uve Sielert przez wiele lat aktywnie współpracował z BZgA – instytucją odpowiedzialną za opracowanie Standardów Edukacji Seksualnej. Inną osobą ze środowiska Helmuta Kentlera był Ernest Borneman – następca Kentlera na stanowisku prezesa niemieckiego towarzystwa seksuologicznego, który twierdził, że dzieci mają prawo do seksualnych relacji z dorosłymi! Jedna z prac “naukowych” Bornemana jest oficjalnie podana w źródłach Standardów Edukacji Seksualnej, wedle których “edukuje” się uczniów już m.in. w Gdańsku, Warszawie i Poznaniu (a docelowo w całej Polsce).
Nasza ogólnopolska akcja pokazywania prawdy o “edukacji” seksualnej nieprzypadkowo nazywa się “Stop Pedofilii”. Za opracowaną w Niemczech i eksportowaną stamtąd na cały świat koncepcją “edukacji” seksualnej stoją jawni zwolennicy wykorzystywania seksualnego dzieci. Ich standardy, forsowane obecnie w szkołach na terenie naszego kraju, zakładają rozbudzenie seksualne już od najmłodszych lat życia człowieka:
– 4 latki mają być uczone masturbacji,
– 6 latki mają opanować wyrażanie zgody na seks,
– 9 latki mają uczyć się o pierwszych doświadczeniach seksualnych i orgazmie.
Proszę przy tej okazji zwrócić uwagę na dwie bardzo istotne kwestie.
Helmut Kentler był pionierem niemieckiej “edukacji” seksualnej. W Polsce jednym z prekursorów seksedukacji jest seksuolog i autorytet mediów Andrzej Jaczewski, który twierdzi w swoich pracach “naukowych”, że dobrowolne kontakty seksualne dorosłych z dziećmi powyżej lat 9 nie powinny być karane. Popierane przez niego Standardy Edukacji Seksualnej zakładają, że właśnie w tym wieku dzieci mają dowiedzieć się o pierwszych doświadczeniach seksualnych i orgazmie, opanowawszy wcześniej sposoby negocjowania warunków uprawiania seksu.
“Dozwolone są wszystkie formy dotyku, które akceptuje zarówno dziecko, jak i dorosły.”
Odpowiedział Jaczewski na pytanie dziennikarki Gazety Wyborczej, czy jego zdaniem nauczyciel mógłby głaskać dziecko po pupie.
“W historii pedagogiki znane są przypadki, kiedy piastunki masturbowały małe dzieci, by je uspokoić lub uśpić. Znane są opisy etnografów, z których wynika, że dorośli w szczepach pierwotnej kultury masturbowali dzieci ku ich zadowoleniu. Nie ma naukowych podstaw, by przyjąć, że takie postępowanie tym dzieciom zaszkodziło.”
Pisze Jaczewski w jednej ze swoich książek. Dokładnie na tej samej zasadzie od lat odbywają się na zachodzie Europy zajęcia z “edukacji” seksualnej, w trakcie których zachęca się dzieci do regularnej masturbacji, zmusza się je do “zabaw w doktora”, masowania swoich miejsc intymnych oraz dotykania sztucznych narządów płciowych. Chodzi o to, aby jak najszybciej zrozumiały, że istnieje coś takiego jak “przyjemny dotyk”. To jednak jeszcze nie wszystko. W wywiadzie dla innej gazety Jaczewski stwierdził otwarcie:
– “Pedofile często są dobrymi wychowawcami. Tylko to nie są ci, którzy z tymi dziećmi kopulują, lecz ci, co lubią się przytulić, pogłaskać, poklepać nawet po tyłku, popatrzeć, jak ten dzieciak półgoły biega na basenie i koniec. I byłoby rzeczą złą, gdyby ich eliminować, bo oni nic złego nie robią.”
Czy nie przypomina to przypadkiem założeń niemieckiego “eksperymentu” Kentlera? On również twierdził, że pedofile mogą być dobrymi wychowawcami. Co więcej, przekonał do tej przerażającej idei władze Berlina, w konsekwencji czego dzieci zostały oddane w ręce gwałcicieli i przestępców seksualnych.
W Polsce do wymyślonej przez pedofilów “edukacji” seksualnej przekonały się już m.in. władze Warszawy, Gdańska i Poznania. W ślad za nimi idą już kolejne miejscowości. Deprawatorzy nie ukrywają, że chcieliby objąć “edukacją” seksualną wszystkie dzieci w naszym kraju.
Aby powstrzymać ich plany mówimy prawdę o tym zjawisku. Dzięki ogólnopolskiej akcji “Stop pedofilii” informacja o zagrożeniu dociera do tysięcy Polaków.
W Poznaniu wywiesiliśmy ostatnio ogromny, wielkoformatowy billboard, pokazujący główne założenia Standardów Edukacji Seksualnej BZgA i WHO. Niemal od razu podjęto próbę zniszczenia go, jednak z uwagi na jego wielkość zaniechano dalszych prób. Aktywiści LGBT wywierają jednak silne naciski na to aby jak najszybciej zniknął.
W Krakowie dwaj agresywni mężczyźni podarli, rozdawane na ulicy przez naszych wolontariuszy, poradniki “Jak powstrzymać pedofila?”. Ich jedyną odpowiedzią na merytoryczne informacje na temat Standardów Edukacji Seksualnej zawarte w poradniku była wrogość.
Największe emocje wzbudza jednak nasza furgonetka, która jeździ aktualnie po ulicach Warszawy i informuje mieszkańców czym jest oparta o wymyślone przez niemieckich pedofilów standardy “edukacja” seksualna, wdrażana w stolicy w ramach karty LGBT+. O sprawie zrobiło się bardzo głośno po tym, jak tęczowi bandyci napadli ostatnio na kierowców naszego samochodu i w biały dzień zdewastowali furgonetkę na oczach postronnych osób.
Staramy się docierać do Polaków, zwłaszcza do rodziców i wychowawców, na przeróżne sposoby – samochody, billboardy, plakaty, pikiety, poradniki i strony internetowe służą pokazywaniu prawdy o “edukacji” seksualnej, która swoim zasięgiem obejmuje kolejne miasta naszego kraju.
Prowadzony w szkołach Gdańska program “edukacji” seksualnej, wzorowany na niemieckich Standardach, zakłada zachętę do regularnej masturbacji, podejmowania kontaktów seksualnych z wieloma partnerami równocześnie oraz eksperymentowania z własną “orientacją” seksualną i otwarcia się na homoseksualizm. W Słupsku 10 letnie dzieci zmuszono do wypełnienia ankiety, w której musiały odpowiedzieć „co mogłoby cię skłonić do współżycia?” a także pytano “czego obawiasz się najbardziej przy uprawieniu seksu?” W Poznaniu dotację na prowadzenie w szkołach warsztatów na temat “tolerancji” otrzymała grupa LGBT, której założyciel publicznie przyznał, że członkowie jego środowiska regularnie oddają się grupowym praktykom homoseksualnym pod wpływem alkoholu i narkotyków. W Warszawie strumień samorządowych pieniędzy popłynął do środowisk “edukatorów” seksualnych, którzy za otrzymane granty stworzyli instruktaże zażywania narkotyków przed gejowskim seksem dla “lepszej zabawy”.
“Edukację” seksualną stworzyło środowisko homoseksualnych “ekspertów” z zakresu seksuologii i pedagogiki, które odpowiada za trwający przez 30 lat proceder przekazywania dzieci w ręce pedofilów. To ludzie, którzy publicznie popierali pedofilię i wychwalali rzekome korzyści wynikające z kontaktów seksualnych między dziećmi a dorosłymi. Owocem ich działalności są Standardy Edukacji Seksualnej, które lobby LGBT wdraża obecnie w szkołach na terenie całej Polski.
***
Materiał nie jest materiałem redakcyjnym serwisu stefczyk.info. Przygotowali go eksperci Fundacji Pro – Prawo do życia.
Więcej informacji na ten temat oraz odpowiedzi, jak można wesprzeć polskich działaczy prolife, można znaleźć na stronie internetowej fundacji: https://stronazycia.pl/