Lisette Oropesa jest jedną z najbardziej cenionych śpiewaczej operowych na świecie. Dysponuje niesamowitym głosem – sopranem koloraturowym, a skala jej głosu porównywalna jest do najwybitniejszych pieśniarek świata. Jej dorobek sceniczny to ponad 30 głównych ról operowych zagranych w ok 400-stu przedstawieniach. Zdobywała najważniejsze nagrody w światowych konkursach i występowała na deskach najważniejszych oper świata. W swoim scenicznym życiu przeżyła już wiele, ale taka sytuacja zdarzyła się jej chyba po raz pierwszy.
Podczas jednego z niedawnych występów Lisette, tak urzekła publiczność, że została poproszona o wykonanie “bis”. Zgodziła się i zdecydowała na arię z Traviaty Verdiego. Podczas występu miało jednak miejsce zdarzenie zupełnie wyjątkowe. Nie wiemy, czy artystka zapomniała, że w śpiewanej przez nią partii występuje również głos męski, ale w momencie, w którym powinien się on pojawić na scenie zapanowała cisza. Nie trwała ona jednak długo, bo na sytuację szybko zareagował jeden z siedzących na widowni studentów operowych. Nie zastanawiając się zanadto postanowił uzupełnić trwający występ o partię tenorską, którą znał na pamięć. Efekt był niesamowity, a publiczność i artystka zachwyceni.
Po wszystkim, 24-letni student mógł zrobić sobie zdjęcie ze swoją idolką.
To trzeba po prostu zobaczyć.
Za takie rzeczy kocha się środowisko miłośników opery. Sopranistka @Lisette_Oropesa śpiewa „bis”, arię z Traviaty – lecz to recital i nagle „brakuje” tenora. Po kilku sekundach śpiew podejmuje będący na widowni student Liu Jianwei. Po koncercie otrzymuje pamiątkowe „selfie”… pic.twitter.com/ED647sBJ3b
— Tomasz Łysiak 🇵🇱🇮🇹 (@TomaszLysiak) January 11, 2022