Prezydencki samolot, którym Andrzej Duda poleciał do USA na spotkanie z Joe Bidenem, uległ awarii. Uruchomione zostały procedury HEAD w związku z czym po głowę państwa poleci zastępczy samolot. Problem w tym, że nie będzie on w stanie bezpośrednio dolecieć do Polski.
Informacje o nieoczekiwanych problemach prezydenta w Stanach Zjednoczonych jako pierwszy podał portal wpolityce.pl. Serwis przekazał, że w Boeingu 737, którym Andrzej Duda udał się na spotkanie z Joe Bidenem, doszło do awarii systemu pokładowych monitorów dla załogi.
Zgodnie z instrukcją HEAD, która określa procedury i zasady bezpieczeństwa lotów najważniejszych osób w państwie, prezydent wróci do kraju samolotem zastępczym. Jednak maszyna ta nie może lecieć bezpośrednio do Polski. Zapasowy boeing może pomieścić większą liczbę pasażerów, ale kosztem mniejszego zasięgu. W związku z tym zaplanowano międzylądowanie na Azorach, gdzie zostanie uzupełniony zapas paliwa. Samolot, którym pierwotnie wracać miał prezydent Duda również przyleci do Polski, ale procedury przewidują, że w takiej sytuacji nie może ona przewozić pasażerów.
– Samolot zastępczy zostanie niedługo podstawiony i prezydent będzie kontynuował swoją podróż – przekazał w rozmowie z portalem Interia sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.
Problemy z maszyną nie pokrzyżują jednak planów głowy państwa. Andrzej Duda poleci w czwartek do Brukseli, gdzie spotka się z szefem NATO Jensem Stoltenbergiem.
Wizyta polskiego prezydenta w USA rozpoczęła się w poniedziałek. W tym czasie wraz z premierem Donaldem Tuskiem spotkał się m.in. z prezydentem Joe Bidenem. Głównymi tematami rozmów było m.in. zwiększenie bezpieczeństwa krajów NATO oraz wojna w Ukrainie.
We wtorek poinformowano, że w ramach programu Foreign Military Financing Stany Zjednoczone mają udzielić Polsce pożyczki w kwocie dwóch miliardów dolarów na cele zbrojeniowe. Amerykanie zaoferowali również sprzedaż 96 śmigłowców Apache.