Niemiecka prasa jest zachwycona postawą bramkarza Unionu Rafała Gikiewicza. Piłkarz w pierwszych w historii derbach Berlina zatrzymał kibiców wbiegających na murawę. Jego drużyna wygrała u siebie z Herthą 1:0 w 10. kolejce Bundesligi, a Polak został okrzyknięty bohaterem.
“Pokazał, że ma jaja” – takie komentarze można przeczytać niemal na każdej niemieckiej stronie internetowej, która pisała o spotkaniu.
I faktycznie jego postawa mogła zaimponować. Gdy po ostatnim gwizdku sędziego, nagle na murawę wdarła się grupa zamaskowanych pseudokibiców Unionu, on jako pierwszy zareagował. Podbiegł do nich i gestami oraz okrzykami zmusił ich do wycofania się na trybuny.
“Nie od dziś wiadomo, że Polak należy do jednego z najbardziej ambitnych graczy Unionu. Na chuliganów wręcz nawrzeszczał. Razem z Kevenem Schlotterbeckiem i Christopherem Lenzem zbudowali swoisty mur obronny i nie pozwolili im przejść dalej. To wymagało dużej odwagi” – napisała agencja DPA.
Dziennikarze pochwalili 32-letniego Gikiewicza także za odważne wypowiedzi. “Nigdy nie ucieka od trudnych sytuacji i nie ma problemów z krytyką” – można przeczytać.
Zdarzenie miało miejsce w Niemczech, ale podświadomie wyczuwam, że Rafał Gikiewicz (1) użył słowa na literę „W” kończącego się na „Ć” 🙂 pic.twitter.com/p7AnWchg0Q
— Zuch (@zuchpl) November 3, 2019
Mecz już wcześniej był uznany jako spotkanie podwyższonego ryzyka. Na początku drugiej połowy był też przerwany na kilka minut, gdy z sektora gości poleciały race. Wynik został rozstrzygnięty dopiero w 90. minucie. Union wygrał 1:0 po wykorzystanym rzucie karnym przez Sebastiana Poltera.