Miliony dzieci wracają teraz do szkół i przedszkoli. Trzymiesięczna blokada edukacji zapewniła mnóstwo czasu na wyposażenie placówek w systemy wentylacji, zarządzanie maseczkami i strategie szybkiego testu. I co się stało? Nic – pisze dziennik “Welt”.
I nie jest to bynajmniej restart niespodziewany. “Dla wszystkich w kraju było jasne, że zajęcia bezpośrednie mogą zostać wznowione w każdej chwili. W maju lub czerwcu nikt już nie potrzebuje tych urządzeń. W takim przypadku metoda “otwieramy wszystkie okna” jest równie skuteczna (…). Teraz dzieci siedzą zmarznięte w klasach w temperaturze około zera stopni” – pisze dziennik.
Czy maseczki są teraz dostępne dla wszystkich uczniów? “Może nawet te typu FFP2, które są zalecane przez wielu ekspertów? Nie. Maseczki medyczne nie są dostępne w całym kraju, wyjaśnia Federalna Rada Rodziców. Nigdzie nie ma regularnych dostaw” – narzeka Hans-Peter Meidinger, przewodniczący Niemieckiego Związku Nauczycieli.
Czy są regularne szybkie testy dla dzieci i nauczycieli? – pyta gazeta. “Nie. To, co powinno być głównym elementem niskiego ryzyka powrotu nauczycieli i uczniów, jest prawie wszędzie na etapie projektu. Tutaj również prawie nic się nie wydarzyło w ciągu ostatnich trzech miesięcy”.
“Pytanie, kto jest odpowiedzialny za tę nędzę, jest prawie bezcelowe” – zauważa “Welt” – “Ponieważ czy to rząd federalny, kraje związkowe, czy ich odpowiednie ministerstwa, każdy obwinia innych, aby mieć alibi. Pewne jest to, że wszyscy oni nieustannie mówią o wykorzystaniu całej swojej siły, aby chronić systemy opieki zdrowotnej przed przeciążeniem. Od samego początku ostrzegali przed szkołami jako możliwym źródłem infekcji”.
A jednak mimo to “nikt nie uważał za konieczne, aby szkoły były jak najbardziej bezpieczne dla nauczycieli i uczniów”.
“Tak więc nauczyciele, wychowawcy i dzieci (…) zostają sami ze swoimi troskami i lękami. Jest to najgorsza z możliwych podstaw do nadrobienia tego wszystkiego, co zostało pominięte w ostatnich miesiącach” – podsumowuje “Welt”.