Niemiecki oficer przyznał się do szpiegowania dla Rosji. Twierdzi, że robił to ze strachu

54-letni kapitan Bundeswehry przyznał się przed niemieckim sądem, że szpiegował na rzecz Rosji. Powiedział, że robił to ze strachu.

Oficer został aresztowany we wrześniu zeszłego roku, ale stawiane mu zarzuty ujawniono dopiero 19 marca. Według prokuratury od maja 2023 roku kontaktował się z ambasadą Rosji w Berlinie i konsulatem w Bonn. Zaproponował Rosjanom, że będzie dla nich szpiegował. Podczas tych spotkań miał przekazać im wrażliwe informacje. Miał także sfotografować stare dokumenty szkoleniowe, dotyczące techniki lotniczej i systemów amunicji, i podrzucić je do skrzynki pocztowej konsulatu. Prokuratura nie znalazła dowodu, że otrzymywał za to jakiekolwiek korzyści majątkowe.

Jego proces rozpoczął się w poniedziałek w Dusseldorfie. Już pierwszego dnia oficer, który służył w Koblencji w jednostce, która jest odpowiedzialna za tworzenie i rozwój nowego sprzęty dla niemieckich sił zbrojnych, przyznał się do winy. Powiedział sędziemu, że stawiane mu zarzuty są „mniej więcej dokładne”.

Oficer wyjaśnił, że zdecydował się na współpracę z Rosjanami ze strachu. Wyjaśnił, że śledził na TikToku prorosyjskiego influencera, związanego ze skrajnie prawicową partią Alternative fur Deutschland. Treści, które obejrzał, przekonały go, że podczas wojny na Ukrainie może dojść do eskalacji, która zakończy się wojną atomową. Bał się o swoją rodzinę i miał nadzieję, że w zamian za współpracę Rosjanie ostrzegą go zanim spadną bomby.

Mniej więcej w tym samym czasie oficer sam wstąpił do AfD. Został do niej przyjęty w lipcu zeszłego roku. Powiedział sądowi, że żałuje tego, co zrobił, ale wtedy był w kiepskim stanie psychicznym i nie widział innego wyjścia.