Proces byłego funkcjonariusza Stasi, oskarżonego o zabicie Polaka Czesława Kukuczki strzałem w plecy na przejściu granicznym w Berlinie Wschodnim w 1974 r., potrwa dłużej niż planowano – pisze “Die Welt”. Konieczne okazało się przeanalizowanie licznych nowych informacji z archiwów ujawnionych w trakcie procesu.
Sąd okręgowy w Berlinie spodziewa się, że proces potrwa do sierpnia – ogłosił przewodniczący składu sędziowskiego Bernd Miczajka. Powodem są m.in. nowe informacje z archiwów Stasi. Sąd rozważa też przesłuchanie biegłego z zakresu historii.
Jak przyznał Miczajka, sąd nie przewidział, jak wiele nowych informacji zostanie ujawnionych w trakcie procesu, gdy zwrócił się do urzędu badającego działalność służb bezpieczeństwa NRD o wyszukanie dalszych informacji na temat przejścia granicznego Friedrichstrasse.
Oskarżonym w procesie jest 80-letni Manfred N. z Lipska. Zgodnie z aktem oskarżenia, 29 marca 1974 r. miał strzelić 38-letniemu Polakowi Czesławowi Kukuczce w plecy z odległości dwóch metrów na przejściu granicznym Friedrichstrasse. W momencie popełnienia przestępstwa Niemiec należał do grupy operacyjnej Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego NRD. Jego zadaniem było “unieszkodliwienie” Polaka. 38-latek próbował wymóc w polskiej ambasadzie, by umożliwiono mu wyjazd do Berlina Zachodniego.
Obrończyni N. oświadczyła na początku procesu, że jej klient zaprzecza zarzutom.
Przez wiele lat w śledztwie nie było postępów. Dopiero w 2016 roku pojawiła się istotna wskazówka z archiwum akt Stasi. Początkowo śledczy zakładali, że doszło do zabójstwa, zagrożonego karą od pięciu do 15 lat więzienia – w takim przypadku sprawa uległaby przedawnieniu. Jednak w 2023 roku berlińska prokuratura uznała, że w danym przypadku zostało spełnione “kryterium podstępności morderstwa”.