Niemieckie Ministerstwo Gospodarki uspokaja, że kraj ten nie zmierza w kierunku recesji. Ale przyznaje, że na poprawę na razie nie ma co liczyć.
Niemiecka gospodarka zwinęła się o 0,1% w okresie od kwietnia do czerwca. Dostępne dane za okres lipiec-wrzesień też nie napawają optymizmem i zdaniem większości ekonomistów także w tym kwartale Niemcy będą na minusie. Głównym tego powodem jest fakt, że niemiecka gospodarka jest oparta o eksport a konflikty handlowe i niepewność związana z Brexitem miały na niego ujemny wpływ.
Wielu ekonomistów prognozuje, że jeżeli sytuacja się nie poprawi, to Niemcy czeka wkrótce recesja. Ministerstwo Gospodarki w swoim dorocznym raporcie uspokaja jednak, że tak się nie stanie. „Niemiecka gospodarka przechodzi przez słabą fazę” – napisali – „Nie spodziewamy się jednak obecnie większego pogorszenia koniunktury ani recesji”. Przyznali jednak, że na razie nie ma co liczyć na poprawę. „Wskaźniki nie wskazują, że sytuacja się poprawi na lepsze”.
Według ministerstwa straty wywołane zawirowaniami wokół eksportu wyrównuje konsumpcja na rynku wewnętrznym. Także sektor budowlany radzi sobie dobrze. Najgorzej sytuacja wygląda w sektorze energetycznym i przemysłowym. Opublikowane w zeszłym tygodniu dane wskazują, że spada produkcja przemysłowa i liczba zamówień.
Minister finansów Olaf Scholz powiedział niemieckim posłom we wtorek, że Niemcy są gotowi do wpompowania w gospodarkę miliardów euro aby powstrzymać jej spowolnienie. Dodał także, że państwo musi podjąć odważne kroki w walce z globalnym ociepleniem – co zapewne jeszcze pogorszy i tak trudną sytuację niemieckiego przemysłu.